Strategia imigracyjna tematem Niedzielnej Loży Radiowej
W naszym regionie systematycznie rośnie zapotrzebowanie na pracowników, ale maleje liczba chętnych do podjęcia pracy. Opolscy politycy w dzisiejszej (08.12) Niedzielnej Loży Radiowej dyskutowali o tym, jak i kiedy powinna powstać strategia imigracyjna Polski? Kogo i na jak długo powinniśmy przyjmować, a kogo nie? Czy jest szansa na porozumienie w tej sprawie ponad podziałami politycznymi?
Piotr Pancześnik z Porozumienia uważa, że kształtowanie polityki migracyjnej wymaga uwagi, bo zysk bieżący rynku pracy może nie zrównoważyć przyszłych kosztów społecznych. - Co do skutków ekonomicznych migracji, to ona rodzi pewne obciążenia. Dzisiaj zauważamy, że emigranci wybierają te kraje, w którym jest wysoki zasiłek socjalny. Nie podejmują wysiłku w znalezieniu pracy, czyli szukają sobie miejsca wygodnego do życia.
- Migracja była, jest i będzie zawsze złem koniecznym dla państw i ludzi - dodaje Janusz Jakubów z Kukiz'15. - Bardziej komfortową sytuacją byłoby, gdyby pracownicy, mieszkańcy krajów Bliskiego Wschodu mieli pracę, która satysfakcjonowałaby ich pod względem ekonomicznym i moralnym. Gdyby nie czuli się zagrożeni, to nie migrowaliby.
Według Tomasza Kostusia z Platformy Obywatelskiej, pojęcie migracji jeszcze 15 lat temu było dla Polski abstrakcją, a teraz jest dla niej największym wyzwaniem. - Tych wszystkich, którzy uciekają z kraju, należałoby przekierować do Amerykanów. To oni są sprawcami tego zamieszania i tego kryzysu, którego my doświadczamy.
- Zanim będziemy ściągać do Polski obcokrajowców, to powinniśmy repatriować naszych rodaków, którzy są rozrzuceni po całym świecie - podkreśla Jerzy Czerwiński z Prawa i Sprawiedliwości. - Jeśli tych osób nam zabraknie, to będziemy posiłkować się tymi nacjami, które są nam najbliższe kulturowo. Nie będą wywracać naszego sposobu życia, które nie izolują się i łatwo ulegają najpierw integracji, a potem asymilacji.
Roman Kolek z Mniejszości Niemieckiej zwrócił uwagę na to, że 10 procent w całej grupie osób pracujących w województwie opolskim stanowią obcokrajowcy. - Od dawna w całym kraju szacuje się, że 2,5 miliona osób, to są potrzeby rynku pracy, wynikające z naszego starzenia się. Obywatele Ukrainy w ciągu ostatnich kilku lat w granicach 1,8 miliona osób, które rocznie wchodzą na rynek pracy. Dynamika wzrostu pozwoleń na pracę w naszym województwie jest największa w kraju.
- Nie mamy żadnego przyjętego projektu, który stanowiłby punkt odniesień do dyskusji i dawał ramy dla kolejnych rozwiązań prawnych - dodaje Szymon Godyla, z Nowoczesnej. - Tak jak kiedyś zdolna, polska młodzież, lekarze, wyjeżdżali do Niemiec, tak samo my teraz powinniśmy w takim kierunku kreować nasze realia prawne, żeby móc tą dziurę zapełnić lekarzami ze wschodu.