Wypadek samolotu w Kamieniu Śląskich. Ranni zostali 26-letni kursant i 51-letni instruktor
Do wypadku awionetki Cessna 150 doszło na lotnisku sportowym w Kamieniu Śląskim. Samolotem, który spadł z wysokości ok. 20 metrów, leciały dwie osoby - kursant i instruktor. Oboje z lekkimi obrażeniami, które nie zagrażają ich życiu, przewieziono do szpitala w Opolu i Krapkowicach.
- Samolot, który spadł, był małą maszyną - mówi Łukasz Olejnik z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. – Dwuosobowa Cesna 150 podczas lotu spadła na ziemię. Dwie osoby są poszkodowane. Z nieznanych przyczyn samolot spadł, rozbił się o ziemię. Dwie osoby znajdowały się wewnątrz tego samolotu. Osoby postronne, pracownicy lotniska, ewakuowali te osoby i po naszym przybyciu udzieliliśmy im kwalifikowanej pierwszej pomocy i przekazaliśmy zespołowi ratownictwa medycznego.
Świadkowie mówili, że chwilę po wzbiciu się w niebo samolot zaczął "kichać" - wyraźnie słychać było przerywaną pracę silnika. Potwierdza to Jarosław Waligóra z Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach.
- Prawdopodobnie doszło do awarii silnika w trakcie lotu szkoleniowego. Lot prowadzony był przez 26-letniego kursanta, mieszkańca województwa śląskiego i 51-letniego instruktora z województwa opolskiego. W trakcie lotu, krótko po wystartowaniu, doszło prawdopodobnie do awarii silnika. Kursant, który prowadził samolot, nie zdążył wrócić na pas startowy. Doszło do tzw. twardego lądowania – mówi Jarosław Waligóra.
Samolot po uderzeniu w ziemię przewrócił się na dach. Doszło do małego wycieku paliwa, ale nie było zagrożenia wybuchem.
W tej chwili do Kamienia Śląskiego jedzie Komisja ds. Badania Wypadków Lotniczych.
Świadkowie mówili, że chwilę po wzbiciu się w niebo samolot zaczął "kichać" - wyraźnie słychać było przerywaną pracę silnika. Potwierdza to Jarosław Waligóra z Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach.
- Prawdopodobnie doszło do awarii silnika w trakcie lotu szkoleniowego. Lot prowadzony był przez 26-letniego kursanta, mieszkańca województwa śląskiego i 51-letniego instruktora z województwa opolskiego. W trakcie lotu, krótko po wystartowaniu, doszło prawdopodobnie do awarii silnika. Kursant, który prowadził samolot, nie zdążył wrócić na pas startowy. Doszło do tzw. twardego lądowania – mówi Jarosław Waligóra.
Samolot po uderzeniu w ziemię przewrócił się na dach. Doszło do małego wycieku paliwa, ale nie było zagrożenia wybuchem.
W tej chwili do Kamienia Śląskiego jedzie Komisja ds. Badania Wypadków Lotniczych.