Matka, konkubent i dziadek gwałcili trójkę dzieci? Dzisiaj kolejna rozprawa
Według prokuratury, matka, jej konkubent i dziadek wielokrotnie gwałcili ze szczególnym okrucieństwem trójkę dzieci w wieku od 8 do 11 lat. Do dramatu miało dochodzić w latach 2016-2018 w Krapkowicach. Dwa tygodnie temu w opolskim sądzie okręgowym ruszył proces, ale sąd od razu wyłączył jawność tego postępowania. W tej sprawie mowa o wielu różnego rodzaju pedofilskich zachowaniach wobec małoletnich.
- Procedura wymaga, aby przesłuchanie pokrzywdzonych przy takich przestępstwach odbywało się tylko raz - mówi rzecznik opolskiego sądu sędzia Daniel Kliś.
- Odbywało się tylko raz i to w warunkach szczególnych, w ramach tzw. niebieskiego pokoju przesłuchań. Osoby przesłuchiwane są tam przy udziale biegłego psychologa, w oddzielnym pomieszczeniu. Organ przesłuchujący, czyli w tym wypadku sąd, ewentualnie pełnomocnik czy obrońca, są po drugiej stronie. To dziecko przesłuchiwane nie widzi - poza psychologiem - żadnej innej osoby. Te pytania są zadawane za pośrednictwem psychologa, który je przekształca w taki sposób, aby dziecko zrozumiało ich treść, a jednocześnie nie odczuwało dodatkowej traumy - dodaje sędzia Kliś.
Oskarżonym grozi za te czyny od 5 do 15 lat więzienia. Sprawa wyszła na jaw, gdy z powodu zaniedbań dzieci trafił do rodziny zastępczej. Wtedy rodzice zastępczy zauważyli niepokojące zachowania dzieci i zgłosili to odpowiednim organom.
- Odbywało się tylko raz i to w warunkach szczególnych, w ramach tzw. niebieskiego pokoju przesłuchań. Osoby przesłuchiwane są tam przy udziale biegłego psychologa, w oddzielnym pomieszczeniu. Organ przesłuchujący, czyli w tym wypadku sąd, ewentualnie pełnomocnik czy obrońca, są po drugiej stronie. To dziecko przesłuchiwane nie widzi - poza psychologiem - żadnej innej osoby. Te pytania są zadawane za pośrednictwem psychologa, który je przekształca w taki sposób, aby dziecko zrozumiało ich treść, a jednocześnie nie odczuwało dodatkowej traumy - dodaje sędzia Kliś.
Oskarżonym grozi za te czyny od 5 do 15 lat więzienia. Sprawa wyszła na jaw, gdy z powodu zaniedbań dzieci trafił do rodziny zastępczej. Wtedy rodzice zastępczy zauważyli niepokojące zachowania dzieci i zgłosili to odpowiednim organom.