Proces dotyczący afery finansowej w Prudniku
(fot. Jan Poniatyszyn / AFRO) |
Wyjaśnienia przed sądem składał już oskarżona 54-letnia kasjerka Danuta Z. Przyznała się do zagarnięcia blisko 100 tysięcy złotych. Wskazała też inne osoby, które brały pożyczki. Powiedziała, że po kilku latach pogubiła się w tym ile, kto brał, a ile zwrócił. Najprawdopodobniej wszyscy w zakładzie wiedzieli o tym procederze:
Powiedziała, że wychodząc z pracy zostawiała otwartą kasę, do której każdy miał dostęp. Kasjerka przyznała, że piła w pracy, a na wino przychodzili do niej też inni pracownicy.
Składająca dzisiaj wyjaśnienia 59-letnia Zofia K., była długoletnia główna księgowe ZBK nie przyznała się do winy. Twierdziła, że odchodząc z firmy zostawiła ją w dobrej sytuacji finansowej. Niedobory finansowe nastąpiły w przeciągu kolejnych dwóch miesięcy. Nie potrafiła powiedzieć ile razy przeliczano pieniądze i kontrolowano stan zasobów kasy ZBK. Na pytania odpowiadała najczęściej: nie pamiętam, nie wiem. Ale jej zeznaniom zaprzeczała kasjerka:
W tej sprawie akt oskarżenia objął też członków komisji inwentaryzacyjnej. Trzech z nich dobrowolnie poddało się karze od trzech do sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu. Oskarżonym grożą kary do 10 lat pozbawienia wolności.
Jan Poniatyszyn