Jak relacjonują działacze TOZ-u, zwierzę uniknęło rzeźni, lecz niedługo później zachorowało. Z uwagi na sporą masę, około jednej tony, jego leczenie pochłonie od ośmiu, do nawet kilkunastu tysięcy złotych.

- Zachorował prawdopodobnie przez stres i brak stałego dostępu do wody - mówi Aleksandra Czechowska, rzecznik prasowy opolskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Okazało się, że jest to kolka. Jest to koń zimnokrwisty, który jak odczuwa ból i to okazuje, to znaczy, że jest to stan bardzo ciężki, bo ten koń jest w stanie bardzo dużo znieść. Widzieliśmy go pokładającego się, więc decyzja była natychmiastowa, że za wszelką cenę go ratujemy. Koń przebywa w tym momencie w lecznicy w klinice w Rudzie Żmigrodzkiej.

Dane do przelewu można odnaleźć na stronie TOZ-u w serwisach społecznościowych.