Strażak spod Brzegu zdobywa szczyty w stroju bojowym. W ten sposób promuje dzielenie się szpikiem
Oddał szpik kostny i uratował życie innego człowieka. Teraz stara się w oryginalny sposób zachęcać do tego innych.
Sławomir Kowalczyk, naczelnik OSP Łukowice Brzeskie promuje oddawanie szpiku zdobywając szczyty. Zaczęło się od wejścia schodami na jeden z najwyższych budynków w Polsce.
- Wszedłem na Sky Tower, wynik się nie liczył. Liczy się sama idea, żeby wejść. Chcę promować teraz Fundację DKMS i wchodzę na góry. W pełnym oprzyrządowaniu, w mundurze bojowym, z maską na twarzy, z butlą na plecach, z rękawicami. Tak, jak się wchodzi do pożaru - wyjaśnia.
Z osprzętem ważącym około 20 kilogramów strażak zdobył Ślężę. Potem Wielką Sowę i Śnieżkę. Do końca roku chce wejść na wszystkie szczyty Karkonoszy, położone na wysokości ponad 1000 metrów, a w dalszej przyszłości także na Rysy.
Jak zdradza, podczas swoich wypraw wzbudza zainteresowanie napotkanych osób, co stara się wykorzystywać do promocji idei dzielenia się szpikiem. Rozdaje ulotki, prowadzi rozmowy.
- Jak odpoczywam, podchodzą dzieci i pytają się, czemu tutaj wchodzę. Wtedy im tłumaczę i tak samo jest z dorosłymi. Zaraziłem kilka osób tym, żeby spróbowali. Paru osobom przetłumaczyłem to i zapisali się. Namówiłem do tej pory chyba z 5 osób - dodaje.
Aby móc kontynuować akcję, jednostka w Łukowicach Brzeskich potrzebuje własnego aparatu tlenowego, który będzie służył strażakom także podczas wyjazdów bojowych. Koszt osprzętu to około 6 tysięcy złotych, dlatego strażacy poszukują sponsorów gotowych wesprzeć zakup. Więcej na temat można znaleźć w mediach społecznościowych OSP Łukowice Brzeskie.
- Wszedłem na Sky Tower, wynik się nie liczył. Liczy się sama idea, żeby wejść. Chcę promować teraz Fundację DKMS i wchodzę na góry. W pełnym oprzyrządowaniu, w mundurze bojowym, z maską na twarzy, z butlą na plecach, z rękawicami. Tak, jak się wchodzi do pożaru - wyjaśnia.
Z osprzętem ważącym około 20 kilogramów strażak zdobył Ślężę. Potem Wielką Sowę i Śnieżkę. Do końca roku chce wejść na wszystkie szczyty Karkonoszy, położone na wysokości ponad 1000 metrów, a w dalszej przyszłości także na Rysy.
Jak zdradza, podczas swoich wypraw wzbudza zainteresowanie napotkanych osób, co stara się wykorzystywać do promocji idei dzielenia się szpikiem. Rozdaje ulotki, prowadzi rozmowy.
- Jak odpoczywam, podchodzą dzieci i pytają się, czemu tutaj wchodzę. Wtedy im tłumaczę i tak samo jest z dorosłymi. Zaraziłem kilka osób tym, żeby spróbowali. Paru osobom przetłumaczyłem to i zapisali się. Namówiłem do tej pory chyba z 5 osób - dodaje.
Aby móc kontynuować akcję, jednostka w Łukowicach Brzeskich potrzebuje własnego aparatu tlenowego, który będzie służył strażakom także podczas wyjazdów bojowych. Koszt osprzętu to około 6 tysięcy złotych, dlatego strażacy poszukują sponsorów gotowych wesprzeć zakup. Więcej na temat można znaleźć w mediach społecznościowych OSP Łukowice Brzeskie.