Czy przewodniczący rady powiatu brzeskiego uderzył uczennicę? Wyjaśnia to rzecznik dyscyplinarny nauczycieli
Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli wyjaśnia, czy w jednym z brzeskich liceów doszło do naruszenia nietykalności cielesnej uczennicy. Do zdarzenia miało dojść przed wakacjami podczas projekcji filmu.
Z prośbą o wyjaśnienie sytuacji zwrócił się do przewodniczącego rady Janusza Jakubowa były już powiatowy radny Maciej Stefański. Według treści interpelacji, to właśnie Jakubów, będący nauczycielem I Liceum Ogólnokształcącego w Brzegu, miał uderzyć uczennicę.
Nauczyciel zapewnia, że nikogo nie uderzył, a jedynie sprawdzał, czy uczennica jest przytomna. Cała sprawa jest natomiast w jego opinii polityczną zemstą.
- Nauczyciel musi kontrolować wszystkie nietypowe zachowania uczniów. Jeżeli uczennica leży na ławce i nie rusza się i ma oczy zamknięte, to ja muszę sprawdzić, czy ona jest przytomna, czy ona nie zasłabła, czy ona śpi. To jest po prostu rewanż polityczny za moje działania na rzecz walki z korupcją od 2010 roku - dodaje.
Były starosta Maciej Stefański tłumaczy, że jego celem jest wyjaśnienie sprawy, natomiast zarzuty o politycznym odwecie są w jego opinii infantylne.
- Jeżeli dostaję od moich wyborców sygnał, to ja ten sygnał powielam na sesji i pytam się czy to jest prawda, czy nie. Nie ma żadnej zemsty. Pan Jakubów brnie dalej i mówi, że nic nie było, a wiemy, że jednak taki incydent był - mówi.
Nauczyciel przeprosił uczennicę, natomiast jak dodaje, nie świadczy to o przyznaniu się do winy, a jest "kurtuazyjnym przeproszeniem, które nic nikogo nie kosztuje".
Dyrekcja szkoły, w której uczy przewodniczący rady powiatu odmówiła komentarza. Jak jednak informuje Kuratorium Oświaty w Opolu, w czerwcu w placówce przeprowadzono doraźną kontrolę, której wyniki spowodowały konieczność przekazania sprawy do rzecznika dyscyplinarnego. Jeżeli zarzuty wobec pedagoga się potwierdzą, może mu grozić kara od nagany, aż do wydalenia z zawodu
Nauczyciel zapewnia, że nikogo nie uderzył, a jedynie sprawdzał, czy uczennica jest przytomna. Cała sprawa jest natomiast w jego opinii polityczną zemstą.
- Nauczyciel musi kontrolować wszystkie nietypowe zachowania uczniów. Jeżeli uczennica leży na ławce i nie rusza się i ma oczy zamknięte, to ja muszę sprawdzić, czy ona jest przytomna, czy ona nie zasłabła, czy ona śpi. To jest po prostu rewanż polityczny za moje działania na rzecz walki z korupcją od 2010 roku - dodaje.
Były starosta Maciej Stefański tłumaczy, że jego celem jest wyjaśnienie sprawy, natomiast zarzuty o politycznym odwecie są w jego opinii infantylne.
- Jeżeli dostaję od moich wyborców sygnał, to ja ten sygnał powielam na sesji i pytam się czy to jest prawda, czy nie. Nie ma żadnej zemsty. Pan Jakubów brnie dalej i mówi, że nic nie było, a wiemy, że jednak taki incydent był - mówi.
Nauczyciel przeprosił uczennicę, natomiast jak dodaje, nie świadczy to o przyznaniu się do winy, a jest "kurtuazyjnym przeproszeniem, które nic nikogo nie kosztuje".
Dyrekcja szkoły, w której uczy przewodniczący rady powiatu odmówiła komentarza. Jak jednak informuje Kuratorium Oświaty w Opolu, w czerwcu w placówce przeprowadzono doraźną kontrolę, której wyniki spowodowały konieczność przekazania sprawy do rzecznika dyscyplinarnego. Jeżeli zarzuty wobec pedagoga się potwierdzą, może mu grozić kara od nagany, aż do wydalenia z zawodu