Zagubione dzieci i nietrzeźwość pływaków. Ratownicy wodni mają pełne ręce roboty
Upały nie odpuszczają, dla wielu ratunkiem jest woda. Opolskie akweny i kąpieliska są przepełnione. Pierwszych plażowiczów można było zobaczyć już po godzinie 6.00. To kolejny taki bardzo upalny dzień, a co za tym idzie, ratownicy wciąż mają pełne ręce roboty. Coraz częściej jednak ich praca nie ogranicza się do obserwacji wody, ale także do opieki nad zagubionym dzieckiem.
- W tej sprawie interweniujemy codziennie - mówi Maja Szumilas, ratownik wodny na kąpielisku Bolko w Opolu. - Codziennie jest jakieś zagubione dziecko. Dlatego do rodziców mam wielki apel - pilnujcie swoich dzieci, bo my nie jesteśmy od tego, żeby zauważyć, że dziecko 2-letnie samo weszło do wody. Jeśli chodzi o wodę, to mamy generalnie problem z osobami nietrzeźwymi, które wchodzą do wody. Apelujemy też, żeby nie spożywać alkoholu w tak upalne dni, a jak już musimy, to proponujemy w cieniu. Kolejna ważna sprawa, to nakrycie głowy. Tak naprawdę, to każdy powinien je mieć w taką pogodę.
Jak podkreślają ratownicy, nie należy przeceniać swoich umiejętności. Jeśli nad akwen, czy kąpielisko wybieramy się całymi rodzinami, to tylko w bliskiej odległości od stacji ratowników wodnych. Przypomnijmy, tylko w czerwcu w całej Polsce utonęło już 95 osób.
Jak podkreślają ratownicy, nie należy przeceniać swoich umiejętności. Jeśli nad akwen, czy kąpielisko wybieramy się całymi rodzinami, to tylko w bliskiej odległości od stacji ratowników wodnych. Przypomnijmy, tylko w czerwcu w całej Polsce utonęło już 95 osób.