Część brzeskich radnych chce, by sesje trwały krócej. Ma w tym pomóc rezygnacja z odczytywania interpelacji
Brzescy radni miejscy zbyt długo zgłaszają interpelacje i należy to skrócić. Z takim wnioskiem wystąpiła podczas ostatniej sesji rady miejskiej radna Platformy Obywatelskiej.
- Nie ma potrzeby, aby odczytywać na sesji interpelacje, które mają niekiedy po kilka stron i zawierają też dużo różnego rodzaju uwag uszczypliwych, co wprowadza niemiłą atmosferę. Ja się w takich sytuacjach czuję niekomfortowo - dodaje.
Przewodniczący brzeskiej rady miejskiej Jacek Niesłuchowski zauważa, że dotychczas niejednokrotnie próbował dyscyplinować radnych, by ci ograniczali czas swoich wystąpień, jednak nie jest to łatwe. Zdaniem przewodniczącego, odczytywanie całej treści interpelacji nikomu nie służy.
- Odnoszę nieodparte wrażenie, że ta magia kamer na radnych działa. Odczytywanie przez nich publicznie na sesji interpelacji podczas gdy one, zgodnie z przepisami są umieszczone na stronie biuletynu informacji publicznej, no, nie ma to sensu. To ewidentnie wpływa na długość obrad, często te interpelacje się pokrywają - wyjaśnia.
Dodajmy, że sesje rady miejskiej w Brzegu potrafią trwać wiele godzin. Ostatnie obrady rozpoczęto o 09:00 i zakończyły się one po 23:00.