Uczestnicy mieli do pokonania 100-metrowy tor przeszkód. Nie zabrakło też wspinaczki z użyciem drabin hakowych czy konkurencji bojowej, symulującej działania w czasie pożaru.

- Każda konkurencja ma swoje plusy i minusy. Chyba największe problemy sprawia wspinanie przy użyciu drabiny hakowej, gdzie ilość elementów, które mogą nie wyjść, powoduje to, że trzeba zwolnić, czasami drabina się nie zapnie tak, jak trzeba, i trzeba to wszystko poprawiać i korygować na bieżąco - wyjaśnia ogn. Łukasz Nowak, pełniący obowiązki oficera prasowego opolskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

- Tutaj jest potrzebna siła, ale i zwinność oraz szybkość i to właśnie pokazują te konkurencje. Pomaga to nam również w służbie - mówi mł. kpt. Mateusz Brzoza z KP PSP w Strzelcach Opolskich, wielokrotny mistrz Polski w pożarniczym torze przeszkód, a także medalista w dwuboju.

- Zawody są dosyć wymagające. To są takie konkurencje, które może nie przygotowują do zawodu strażaka, ale pomagają zachować sprawność i tężyznę fizyczną - uważa mł. kpt. Ireneusz Sipiora z KP PSP w Prudniku.

- Można się sprawdzić, porównać swoje umiejętności na tle innych. Jak to się mówi, w życiu nigdy nie wiadomo, co tam może się przydarzyć, także każda rzecz jest ważna. W danej chwili się nawet o tym nie myśli, a potem każda rzecz może być przydatna - zauważa st. strażak Maciej Marczak z KM PSP w Opolu.

Dodajmy, że najlepsi w klasyfikacji generalnej okazali się strażacy z Olesna. Za nimi uplasowała się drużna ze Strzelec Opolskich, a na najniższym stopniu podium stanęła reprezentacja powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego.