Kierowcy kilkanaście godzin czekali na rozładunek przed zakładem w Choruli. Po naszej interwencji problem rozwiązano
Kilkadziesiąt ciężarówek czekało na leśnej drodze na rozładunek w zakładzie Górażdże Cement SA. Kierowcy skarżyli się, że nikt nie pomyślał o tym, żeby zapewnić im choćby przenośną toaletę. Firma wyjaśnia, że sytuacja jest jednorazowa i nastąpił splot niezależnych od nich okoliczności. Po interwencji dziennikarzy, w ciągu kilku godzin wszystkie samochody rozładowano.
- Ja akurat stoję od rana, ale stoję na końcu więc wizja jest marna – dodaje inny.
O tym, że jest problem z ciężarówkami oczekującymi na rozładunek, kierownictwo zakładu dowiedziało się od dziennikarzy.
- Rzeczywiście w godzinach porannych mieliśmy kumulację dostaw, których powody były zupełnie od nas niezależne - mówi Andrzej Losor, dyrektor marketingu i komunikacji Górażdże Cement S.A. – Ta kumulacja wywołała oczywiście dłuższy okres oczekiwania na rozładunek, jednak dzięki natychmiastowym działaniom, które podjęliśmy, udało się jeszcze przed godziną 16:00 w całości rozładować ten zator. Wszyscy kierowcy zostali rozładowani i mogli odjechać do domów.
Jak informują przedstawiciele firmy, na terenie zakładu jest duży parking z pełną infrastrukturą dla kierowców, a przy normalnym trybie rozładunku kierowcy muszą oczekiwać maksymalnie godzinę na wjazd na teren zakładu.