- Początki zakładu i praca kierowców były zupełnie inne niż teraz – mówi Ryszard Dróżbański, jeden z kierowców MZK z najdłuższym stażem. – Kierownica bez wspomagania, biegi bez wspomagania, wszystko było ciężkie i trzeba było mieć duże bicepsy. Klimy nie było i było cieplutko. Trasy są w większości te same, no może w 90%. Pasażerowie – raz lepsi, raz gorsi. Wiemy, gdzie, kto będzie wsiadać, wysiadać. Po tylu latach jazdy to można do tego dojść.

Pogoda sprzyjała, więc od południa na placu manewrowym były tłumy mieszkańców, których zwabiły m.in. stare pojazdy. W zabytkowych jelczach czy autosanach panował tłok, jak w godzinach największego szczytu. Starsi z nostalgią wspominali, młodsi nie kryli fascynacji. Tak jak 4-letni Bartuś, który zwiedzał autobusy wraz z rodzicami.

- Lubię tutaj jeździć. To jest taki stary, stary autobus. Dzisiaj jedziemy do babci i dziadka. Mamy teraz jakieś światło. Czerwone, muszę stać. Zielonego tutaj nie ma – wyjaśniał 4-letni kierowca.

Skoro urodziny, to muszą być też prezenty. Sporo osób, które przyszły na urodziny MZK przyniosło ze sobą karmę dla psów i kotów, która trafi do kędzierzyńskiego schroniska dla zwierząt. Każdy darczyńca mógł uwiecznić swój gest na specjalnych naklejkach, które ozdobiły jeden z autobusów MZK. Do akcji włączyło się również Radio Opole, przekazując spory worek karmy dla kotów.

Wśród gości, którzy odwiedzili zajezdnię MZK była pani Adelajda, która jak sama o sobie mówi, jest pasażerką z tradycjami. Miejskimi autobusami jeździ dużo i na różnych trasach. A dla pracowników MZK z okazji 50-lecia ma specjalne życzenia. - Wszystkiego dobrego dla nich. Dużo samochodów, dużo dobrych ludzi, którzy jeżdżą. Żeby się zawsze dobrze zachowywali, nie jeździli na gapę, kto musi płacić. Niech się im darzy dalej przez 50 lat – mówi pani Adelajda.

Półwiecze miejskiego przewoźnika to nie tylko wspominanie przeszłości, ale i spojrzenie w przyszłość. W czasie pikniku odsłonięto pierwszy hybrydowy autobus, który wszedł w skład taboru MZK Kędzierzyn-Koźle.