Czerwone, żółte, niebieskie... Twórczynie ludowe o znaczeniu jajek wręczanych kawalerom w lany poniedziałek
W tradycji ludowej jajko było nie tylko symbolem nowego życia, ale przede wszystkim służyło do obdarowywania się. Jaja w różnych kolorach, często opatrzone wierszykami można porównać do dzisiejszych SMS-ów.
- Jeżeli przyszedł np. lekarz, albo ksiądz, to się dawało czarne jajko lub brązowe. Ale, jeżeli przyszedł chłopak, którego się naprawdę miłuje, uwielbia się go, to mu się daje jajko czerwone. Czasami na tym jajku jeszcze robiło się napisy np. "Jajko mam, Tobie dam". Za to kawalerowi, którego się nie lubi dawało się jajko żółte lub niebieskie.
- Żółte jajko było bardzo specyficzne, bo kawalerowi, któremu panna chciała dać do zrozumienia, że nie ma u niej szans. Te jajko najczęściej było po prostu surowe - dodaje Katarzyna Potocka, twórczyni ludowa z Opola. - Takiemu niechcianemu kawalerowi dziewczyna wsuwała jajko do kieszeni tak lekko i jeszcze w tą kieszeń później stukała, żeby miał jajecznicę w spodniach od razu i miał co robić na ten lany poniedziałek, żeby jej głowy nie zawracał. Natomiast jajko zielone dostawali młodzi chłopcy, tzw. szkalcy, oni przychodzili najczęściej do swoich koleżanek w lany poniedziałek po to, żeby zrobić im jakiegoś psikusa.
Pisanki były też ulubionym podarunkiem wielkanocnym. Całe stosy ofiarowywano w dowód przyjaźni najbliższym i przyjaciołom, bo podarowanie pięknie zdobionego jajka było wyrazem dobrych życzeń i serdecznych uczuć.