W Krapkowicach spalili żur. "To się prawie codziennie jadło, ale również żur mówili na brudy"
Mieszkańcy Krapkowic, Gogolina i okolicznych miejscowości spotkali się dzisiaj (17.04) w Otmęcie na tradycyjnym „paleniu żuru”. Dawna tradycja w tym rejonie jest nadal pielęgnowana, a dodatkowo towarzyszą jej atrakcje dla dużych i małych oraz kiermasze świątecznego jedzenia.
- Palenie żuru ma dwa znaczenia. Pierwsze jest to gastronomiczne – mówi Maria Żmija-Glombik, przewodnicząca Związku Śląskich Kobiet Wiejskich. – Resztki zboża zmielili, kisili i ten żur gotowali, to się prawie codziennie jadło. Ale również „żur” mówili na brudy. Gdy się prało pranie i została taka czarna woda, to mama mówiła: ale żur z tego prania. Te wszystkie stare rzeczy z sienników, słoma była w środku, przed świętami trzeba było to powyjmować, dać świeżej słomy. A to stare, ten żur, wynosiło się za stodołę, dawało jakieś gałązki do tego, jakieś inne śmieci i się to wszystko paliło.
Zanim w Otmęcie zapłonęły żurowe ogniska, wszyscy chętni mogli spróbować swoich sił w zdobieniu bab wielkanocnych. Jaki jest sekret udanej świątecznej babki mówi Dorota Nowosielska z cukierni Magosz.
- Jajka, mąka, cukier. Jest jeden przepis podstawowy, ale każdy cukiernik zawsze go tam troszeczkę upiększa, żeby smakiem i wyglądem był najlepszy z tych wszystkich – mówi Dorota Nowosielska.
Z okazji „środy żurowej” w Krapkowicach odbył się również kiermasz rękodzieła oraz artykułów spożywczych – chętni mogli zaopatrzyć się w ciasta, wędliny, domowe przetwory czy miody. W czasie gdy rodzice zajmowali się zakupami, dla najmłodszych wiele niespodzianek przygotował wielkanocny zajączek.
Zanim w Otmęcie zapłonęły żurowe ogniska, wszyscy chętni mogli spróbować swoich sił w zdobieniu bab wielkanocnych. Jaki jest sekret udanej świątecznej babki mówi Dorota Nowosielska z cukierni Magosz.
- Jajka, mąka, cukier. Jest jeden przepis podstawowy, ale każdy cukiernik zawsze go tam troszeczkę upiększa, żeby smakiem i wyglądem był najlepszy z tych wszystkich – mówi Dorota Nowosielska.
Z okazji „środy żurowej” w Krapkowicach odbył się również kiermasz rękodzieła oraz artykułów spożywczych – chętni mogli zaopatrzyć się w ciasta, wędliny, domowe przetwory czy miody. W czasie gdy rodzice zajmowali się zakupami, dla najmłodszych wiele niespodzianek przygotował wielkanocny zajączek.