Strajk nauczycieli: Opolscy politycy różnie oceniają wybrany termin
Zapowiadany na kwiecień strajk nauczycieli był jednym z tematów Niedzielnej Loży Radiowej. W miniony poniedziałek (04.03) zapowiedział to Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jeśli protest rozpocznie się 8 kwietnia, może kolidować z terminem egzaminu gimnazjalnego i egzaminu ósmoklasisty. Zapytaliśmy o komentarz opolskich polityków.
Barbara Kamińska, reprezentująca Platformę Obywatelską, uważa, że w opinii rządu i społeczeństwa żaden czas nie będzie dobry na strajk.
- Jeżeli rządzący dają możliwość dofinansowania innych środowisk, gdzie problem płac nauczycieli jest znany od dawna, to nauczyciele mają powód, żeby właśnie w tym momencie upomnieć się o swoje wynagrodzenia.
Małgorzata Wilkos, przedstawicielka Solidarnej Polski, ocenia, że spór ma zniechęcić rodziców do rządu.
- Jeżeli nie mówimy o awanturze politycznej, to co to jest? Tylko nie wiadomo, jaki będzie efekt. Może okazać się, że z powodu protestu Broniarz skłóci nauczycieli z rodzicami, a nie rodziców z rządzącymi.
Z kolei Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej, pyta, kiedy nauczyciele mają strajkować, jeśli nie teraz.
- Jeżeli państwo obwiniają Broniarza i nauczycieli, to dlaczego nie sięgniecie po taką ocenę minister Zalewskiej? Czy jej igranie ze środowiskiem nauczycieli to również nie jest walka polityczna? Pozostawiam takie pytanie bez odpowiedzi.
Według Arkadiusza Jasińskiego, reprezentującego Porozumienie, ZNP niesłusznie rości sobie prawo do mówienia za wszystkich nauczycieli.
- Musimy pamiętać, że nie wszyscy chcą brać w tym udział. Jak najbardziej rozumiem nauczycieli, natomiast pan Broniarz jest osobą niewiarygodną do reprezentowania nauczycieli.
Wojciech Jagiełło, przedstawiciel ruchu Kukiz'15, podkreśla, że początkujący nauczyciele mają okropny start.
- Jeżeli rząd PiS nie potrafi podejść do tego inaczej, jeżeli były rozmowy, które nic nie przynoszą, bo nauczycielom proponuje się podwyżki rzędu 120-140 złotych brutto, jest to trochę śmieszne.
Sławomir Kłosowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, przyznaje, że nauczycielom należy się podwyżka. Ma pomysł, co można zrobić w pierwszej kolejności.
- Jedną z metod byłoby spotkanie wszystkich stron i wskazanie jakiejś mapy drogowej na najbliższe kilka lub kilkanaście lat. Wtedy być może doszlibyśmy do siedmiu tłustych lat dla nauczycieli.
Z kolei Agnieszka Zagola, reprezentująca Polskie Stronnictwo Ludowe zupełnie nie dziwi się zapowiedziom nauczycieli.
- Znalazły się pieniądze na dodatkowe gratyfikacje w ramach programu 500 plus, znalazły się pieniądze na trzynastki dla emerytów, a nauczycielom dalej mówi się, że nie ma pieniędzy.
- Jeżeli rządzący dają możliwość dofinansowania innych środowisk, gdzie problem płac nauczycieli jest znany od dawna, to nauczyciele mają powód, żeby właśnie w tym momencie upomnieć się o swoje wynagrodzenia.
Małgorzata Wilkos, przedstawicielka Solidarnej Polski, ocenia, że spór ma zniechęcić rodziców do rządu.
- Jeżeli nie mówimy o awanturze politycznej, to co to jest? Tylko nie wiadomo, jaki będzie efekt. Może okazać się, że z powodu protestu Broniarz skłóci nauczycieli z rodzicami, a nie rodziców z rządzącymi.
Z kolei Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej, pyta, kiedy nauczyciele mają strajkować, jeśli nie teraz.
- Jeżeli państwo obwiniają Broniarza i nauczycieli, to dlaczego nie sięgniecie po taką ocenę minister Zalewskiej? Czy jej igranie ze środowiskiem nauczycieli to również nie jest walka polityczna? Pozostawiam takie pytanie bez odpowiedzi.
Według Arkadiusza Jasińskiego, reprezentującego Porozumienie, ZNP niesłusznie rości sobie prawo do mówienia za wszystkich nauczycieli.
- Musimy pamiętać, że nie wszyscy chcą brać w tym udział. Jak najbardziej rozumiem nauczycieli, natomiast pan Broniarz jest osobą niewiarygodną do reprezentowania nauczycieli.
Wojciech Jagiełło, przedstawiciel ruchu Kukiz'15, podkreśla, że początkujący nauczyciele mają okropny start.
- Jeżeli rząd PiS nie potrafi podejść do tego inaczej, jeżeli były rozmowy, które nic nie przynoszą, bo nauczycielom proponuje się podwyżki rzędu 120-140 złotych brutto, jest to trochę śmieszne.
Sławomir Kłosowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, przyznaje, że nauczycielom należy się podwyżka. Ma pomysł, co można zrobić w pierwszej kolejności.
- Jedną z metod byłoby spotkanie wszystkich stron i wskazanie jakiejś mapy drogowej na najbliższe kilka lub kilkanaście lat. Wtedy być może doszlibyśmy do siedmiu tłustych lat dla nauczycieli.
Z kolei Agnieszka Zagola, reprezentująca Polskie Stronnictwo Ludowe zupełnie nie dziwi się zapowiedziom nauczycieli.
- Znalazły się pieniądze na dodatkowe gratyfikacje w ramach programu 500 plus, znalazły się pieniądze na trzynastki dla emerytów, a nauczycielom dalej mówi się, że nie ma pieniędzy.