"Nie wynik jest ważny, ale pamięć". Opolanie pobiegli "Tropem Wilczym". Najmłodszy biegacz miał ... 3 latka [GALERIA]
Połączyła ich silna chęć upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych, a przy okazji lubią biegać – w sumie 450 zawodników zameldowało się na starcie biegu pamięci „Tropem Wilczym” w Opolu.
Wydarzenie poprzedziła rozgrzewka na parkingu przy opolskim amfiteatrze, a potem uczestnicy pobiegli dwoma trasami.
Zwycięzcami biegu na 1963 metry zostali Ewelina Pancylejko w kategorii kobiet i Rafał Jurczyński w kategorii mężczyzn.
- Dla mnie celem jest bardziej upamiętnienie. Ja jestem sprinterem, biegam 400-800 metrów, ale warto też sprawdzić się w takim biegu, bo to nie "dycha", tylko prawie dwa kilometry, więc czuje się tutaj mocniejszy. Fajnie tu wystąpić jeszcze w takiej patriotycznej imprezie - mówi Jurczyński.
- Cel patriotyczny na pierwszym miejscu, ale przy okazji to forma treningu - mówi Ewelina Pancylejko.
Na starcie nie brakowało całych rodzin. - My z mężem staramy się wychowywać patriotycznie naszego synka – mówi Samatha Stachowicz, mama 3-letniego Olafka, najmłodszego uczestnika biegu.
- W tamtym roku planowaliśmy pobiec, ale Olafek był za malutki, był w wózku, a dzisiaj cały bieg praktycznie przebiegł sam, końcówkę tylko chwilę na rękach, więc jestem z niego dumna i na pewno za rok pobiegniemy razem w trójkę - mówi pani Samantha.
– Dzisiaj najważniejszy jest wymiar patriotyczny, a nie czas – przekonuje Mieszko Antoniak, zwycięzca z biegu na 10 km.
- Udało się, ale nie wynik jest najważniejszy, tylko pamięć o Żołnierzach Niezłomnych, którzy walczyli za naszą wolność. Na trasie najtrudniej było na plaży. Bieg po piachu, potem jeszcze pod górkę, było trudno, ale udało się - mówi Mieszko.
Głównym organizatorem biegu w Opolu jest klub "Jedna Odra", imprezę wspomaga także miasto Opole.
Podobne biegi odbywają się w całym kraju, także w wielu miastach na Opolszczyźnie np. w Oleśnie, Kluczborku czy Głubczycach.
Zwycięzcami biegu na 1963 metry zostali Ewelina Pancylejko w kategorii kobiet i Rafał Jurczyński w kategorii mężczyzn.
- Dla mnie celem jest bardziej upamiętnienie. Ja jestem sprinterem, biegam 400-800 metrów, ale warto też sprawdzić się w takim biegu, bo to nie "dycha", tylko prawie dwa kilometry, więc czuje się tutaj mocniejszy. Fajnie tu wystąpić jeszcze w takiej patriotycznej imprezie - mówi Jurczyński.
- Cel patriotyczny na pierwszym miejscu, ale przy okazji to forma treningu - mówi Ewelina Pancylejko.
Na starcie nie brakowało całych rodzin. - My z mężem staramy się wychowywać patriotycznie naszego synka – mówi Samatha Stachowicz, mama 3-letniego Olafka, najmłodszego uczestnika biegu.
- W tamtym roku planowaliśmy pobiec, ale Olafek był za malutki, był w wózku, a dzisiaj cały bieg praktycznie przebiegł sam, końcówkę tylko chwilę na rękach, więc jestem z niego dumna i na pewno za rok pobiegniemy razem w trójkę - mówi pani Samantha.
– Dzisiaj najważniejszy jest wymiar patriotyczny, a nie czas – przekonuje Mieszko Antoniak, zwycięzca z biegu na 10 km.
- Udało się, ale nie wynik jest najważniejszy, tylko pamięć o Żołnierzach Niezłomnych, którzy walczyli za naszą wolność. Na trasie najtrudniej było na plaży. Bieg po piachu, potem jeszcze pod górkę, było trudno, ale udało się - mówi Mieszko.
Głównym organizatorem biegu w Opolu jest klub "Jedna Odra", imprezę wspomaga także miasto Opole.
Podobne biegi odbywają się w całym kraju, także w wielu miastach na Opolszczyźnie np. w Oleśnie, Kluczborku czy Głubczycach.