Anna Zalewska i Beata Kempa otwierają listy PiS w wyborach do PE. Opolscy politycy komentują
Opolscy politycy komentują „jedynki” i "dwójki" na listach Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Zapytaliśmy też polityków jakie plany mają poszczególne formacje co do eurowyborów.
- Ja mam wrażenie, że PiS chyba bierze udział w konkursie piękności – stwierdził Paweł Grabowski, poseł ruchu Kukiz’15. - Przedstawienie "jedynek" czy "dwójek" w momencie kiedy nawet wybory nie są ogłoszone, jest mało poważne. My czekamy na formalne ogłoszenie terminu wyborów, wówczas będziemy zbierać podpisy, aby zawiązać komitet wyborczy wyborców Kukiz'15, a następnie będziemy zbierać podpisy pod listami kandydatów, które wówczas będą przedstawione - mówi Grabowski.
Skory do komentowania nie był Stanisław Rakoczy, szef Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie. - Bez komentarza, te nazwiska mówią same za siebie. U nas najpierw będzie decyzja o formule wyborów, 23 lutego odbędzie się posiedzenie rady naczelnej, która zdecyduje jak w tych wyborach wystartuje PSL, a potem będziemy rozmawiać o kandydatach. Nazwiska już mamy, ale one są do użytku wewnętrznego - mówi Rakoczy.
- Nie ma tutaj niespodzianki – uznał Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej.
- Raczej moje środowisko oczekiwałoby ludzi, którzy idąc do europarlamentu, którzy chcą wnieść jakąś wartość dodaną, czyli budować siłę Unii Europejskiej. Ja i większość mojego środowiska stoimy na stanowisku, że musimy aktywnie włączyć się w kampanię wyborczą i wybory. Pytanie czy z własnym kandydatem na którejś z list czy z poparciem list ale bez naszego kandydata. To jest jeszcze kwestia otwarta - mówi Galla.
Dodajmy, że podczas jednego z posiedzeń Senatu, szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak wskazała, że wybory do europarlamentu odbędą się 26 maja w niedzielę.