Nie zadzwonił na policję, bo sam chciał wymierzyć sprawiedliwość. Pracownik sklepu oraz dwóch mężczyzn pobili 35-latka, który został przyłapany na kradzieży alkoholu. Poszkodowany zgłosił sprawę na policji.
- Mężczyzna poinformował, że został zaatakowany przez pracownika marketu i jego kolegów, którzy mieli mu złamać nos. Mundurowi zabezpieczyli monitoring i ustalili świadków zdarzenia - mówi st. sierż. Przemysław Kędzior z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Z ich ustaleń wynikało, że w jednym z marketów w Opolu, pracownik sklepu zauważył mężczyznę, który zdjął z półki butelkę alkoholu, a następnie bez płacenia ruszył w kierunku wyjścia. Pracownik sklepu ujął sprawcę kradzieży i udał się z nim do pomieszczenia biurowego. Tam zamiast wezwać policyjny patrol, zadzwonił po brata i kolegę. 34-latek następnie miał poszarpać mężczyznę. Chwilę potem, wezwany 25-latek i jego 33-letni kolega wyprowadzili pokrzywdzonego na zaplecze i tam mieli go pobić.
Mężczyźni w wieku od 25 do 35 lat usłyszeli zarzut pobicia. Teraz grozi im do 3 lat więzienia. Dodatkowo prokurator objął ich dozorem policyjnym, wydał zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego oraz zakaz opuszczania kraju.