Polityczny spór o drewno. Kandydat na burmistrza Namysłowa publikuje wystąpienie pokontrolne NIK
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Stawiarski, walczący o fotel burmistrza Namysłowa na dzisiejszej konferencji prasowej upublicznił dokumenty nadesłane przez Najwyższą Izbę Kontroli, które trafiły do gminy i spółki EKOWOD. Chodzi o wycinkę drewna na terenach leśnych w Krasowicach. Kandydat przedstawił wystąpienie pokontrolne NIK, w którym czytamy m.in. że wycinka drewna wystąpiła na terenach należących do gminy Namysłów, które zostały użyczone spółce wodociągowej. EKOWOD nie mógł ich wyciąć bez przetargu, a później sprzedać. Organ kontrolujący uznał takie działanie za nielegalne. Władze Namysłowa odpowiadają: Śpimy spokojnie, bo wcześniej prokuratura umorzyła w całości postępowanie w tej sprawie.
- W ogóle EKOWOD nie powinien tego sprzedawać, bo było to mienie samorządu. Czyli jedynie gmina Namysłów mogła to uczynić. To pierwszy poważny zarzut NIK. Drugi mówi o tym, co zostało wytłumaczone w piśmie dobitnie, że spółka sprzedaży dokonała nielegalnie.
Prezes EKOWOD-u Krzysztof Szyndlarewicz odmówił komentarza w tej sprawie tłumacząc, że cała sprawa to element kampanii wyborczej. W obronie gminy i miejskiej spółki stanął burmistrz Julian Kruszyński. Jego zdaniem dokument został specjalnie przedstawiony dziś, na ostatniej prostej kampanii.
– Przecież to wystąpienie Najwyższej Izby Kontroli jest nam wszystkim znane od kilku miesięcy – dodaje. – Ponadto prokuratura nie dopatrzyła się jakichkolwiek nieprawidłowości, ale to mojemu oponentowi nie wystarczyło. Trzeba było zawiadomić Najwyższą Izbę Kontroli w tym temacie. Odwołaliśmy się do Warszawy, jesteśmy już po konsultacjach. Czekamy na ostateczną decyzję, ja śpię spokojnie. Tam nie było żadnych nieprawidłowości.
Przypomnijmy, że w 2017 roku przez Krasowice i Przeczów przeszła nawałnica, która powaliła duże ilości drzew na terenach leśnych. Spółka EKOWOD na gruntach należących do gminy usunęła wszystkie wiatrołomy i wywroty, a drewno sprzedała za ponad 700 tysięcy złotych. Wszystkie strony konfliktu czekają teraz na ostateczną decyzję Najwyższej Izby Kontroli.