Stan starej rzeźni w Nysie zagraża bezpieczeństwu. Budynki grożą zawaleniem, choć można do nich wejść
Budynki po byłej rzeźni w Nysie nadal popadają w ruinę. Na dodatek każdy, bez najmniejszych przeszkód, może dostać się do środka, bo drzwi do budynku zostały wyłamane.
Zabezpieczanie obiektu przez bezdomnymi i ciekawskimi wydaje się być walką z wiatrakami.
- Interweniujemy już od kilku lat. Strażnicy, którzy chodzą po tym rejonie zauważają różne sytuacje, które się tam dzieją. Niedawno, bo 10 września, rozmawialiśmy z pełnomocnikiem syndyka, który miał przekazać sprawę właśnie odnośnie niezabezpieczonego wejścia - informuje Urszula Harkawa z nyskiej Straży Miejskiej.
Terenem od lat zarządza syndyk, któremu do tej pory nie udało się znaleźć nowego właściciela. Jak zapewniono naszego reportera, wejście do budynku wkrótce zostanie zamurowane.
- Do końca tego tygodnia powinien teren być w sposób prawidłowy zabezpieczony. Oczywiście on cały czas jest zabezpieczony w ten sposób, że z każdej strony budynku są odpowiednie ostrzeżenia, jest oznakowanie zgodne z przepisami prawa - zapewnia adwokat Mateusz Sitnik, pełnomocnik syndyka zarządzającego obiektem. Prace zabezpieczające mają ruszyć jutro.
Zakupem terenu jest zainteresowanych kilka podmiotów. W ubiegłym roku przejęcie obiektu zapowiadało także miasto, jednak do tej pory rzeźnia nie zmieniła właściciela.
Na nieruchomość składa się 16 budynków o łącznej powierzchni około 2,5 tysiąca metrów kwadratowych. W ostatnim przetargu, w grudniu ubiegłego roku, obiekt wystawiono na sprzedaż za 425 tysięcy złotych.
- Interweniujemy już od kilku lat. Strażnicy, którzy chodzą po tym rejonie zauważają różne sytuacje, które się tam dzieją. Niedawno, bo 10 września, rozmawialiśmy z pełnomocnikiem syndyka, który miał przekazać sprawę właśnie odnośnie niezabezpieczonego wejścia - informuje Urszula Harkawa z nyskiej Straży Miejskiej.
Terenem od lat zarządza syndyk, któremu do tej pory nie udało się znaleźć nowego właściciela. Jak zapewniono naszego reportera, wejście do budynku wkrótce zostanie zamurowane.
- Do końca tego tygodnia powinien teren być w sposób prawidłowy zabezpieczony. Oczywiście on cały czas jest zabezpieczony w ten sposób, że z każdej strony budynku są odpowiednie ostrzeżenia, jest oznakowanie zgodne z przepisami prawa - zapewnia adwokat Mateusz Sitnik, pełnomocnik syndyka zarządzającego obiektem. Prace zabezpieczające mają ruszyć jutro.
Zakupem terenu jest zainteresowanych kilka podmiotów. W ubiegłym roku przejęcie obiektu zapowiadało także miasto, jednak do tej pory rzeźnia nie zmieniła właściciela.
Na nieruchomość składa się 16 budynków o łącznej powierzchni około 2,5 tysiąca metrów kwadratowych. W ostatnim przetargu, w grudniu ubiegłego roku, obiekt wystawiono na sprzedaż za 425 tysięcy złotych.