Kolejny pionierski zabieg na Opolszczyźnie wykonany przez chirurgów naczyniowych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu
Zespół chirurgów naczyniowych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu wykonał innowacyjny zabieg wszczepienia pacjentowi czasowego filtra do żyły dolnej. To pierwszy tego typu zabieg przeprowadzony na Opolszczyźnie u pacjenta z zakrzepicą, który wymagał skomplikowanej operacji ortopedycznej.
62-letni mężczyzna przebył rozległy uraz wielonarządowy. Ortopedzi musieli wykonać stabilizację wewnętrznej miednicy. – Problem tkwił w tym, że przed wykonaniem zabiegu pacjent nie mógł przyjmować leków zmniejszających krzepliwość krwi. W tym przypadku klasyczny zabieg chirurgiczny był dużo bardziej ryzykowny niż niezrobienie niczego w tej sytuacji - mówi Jacek Hobot, kierownik oddziału chirurgii ogólnej i naczyniowej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.
- Żeby w okresie pooperacyjnym zapobiec zatorowości płucnej, która się może zakończyć śmiercią tego pacjenta, wszczepiliśmy choremu taki filtr-sitko do żyły czczej dolnej, poniżej przepony, w okolicy kręgosłupa. To sitko ma za zadanie zatrzymać ewentualny zakrzep i zapobiec ciężkim lub śmiertelnym powikłaniom. Po kilku dniach od operacji pacjent mógł pobierać już pełne dawki leków, zmniejszających krzepliwość krwi. Usunęliśmy przezskórnie te sitko-filtr, bez żadnego rozległego zabiegu. Wszystko skończyło się szczęśliwie - dodaje Jacek Hobot.
Chorzy z mnogimi obrażeniami ciała z towarzyszącą zakrzepicą żylną zyskali innowacyjną i bezpieczną metodę leczenia.
- Żeby w okresie pooperacyjnym zapobiec zatorowości płucnej, która się może zakończyć śmiercią tego pacjenta, wszczepiliśmy choremu taki filtr-sitko do żyły czczej dolnej, poniżej przepony, w okolicy kręgosłupa. To sitko ma za zadanie zatrzymać ewentualny zakrzep i zapobiec ciężkim lub śmiertelnym powikłaniom. Po kilku dniach od operacji pacjent mógł pobierać już pełne dawki leków, zmniejszających krzepliwość krwi. Usunęliśmy przezskórnie te sitko-filtr, bez żadnego rozległego zabiegu. Wszystko skończyło się szczęśliwie - dodaje Jacek Hobot.
Chorzy z mnogimi obrażeniami ciała z towarzyszącą zakrzepicą żylną zyskali innowacyjną i bezpieczną metodę leczenia.