Karlik jeszcze mieści się w normach bezpieczeństwa. Kolej zdecyduje, co dalej z 200-letnim dębem
Gogoliński dąb Karlik spełnia minimalne wymogi bezpieczeństwa. Takie są wyniki badań przeprowadzonych przez specjalistów ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i Międzynarodowego Towarzystwa Uprawy i Ochrony Drzew.
Ponad 200-letnie drzewo stoi w bezpośrednim sąsiedztwie linii kolejowej E30. System korzeniowy zapewnia minimalną stabilność drzewa, jednak w tym zakresie nie ma już rezerwy.
- Karlik ma mało wody do dyspozycji, więc trudno będzie mu się rozwijać - mówi Krzysztof Długosz, wiceburmistrz Gogolina. - Zaproponowano, aby w bezpośrednim sąsiedztwie drzewa wykonać około 20 studni napowietrzających. To mają być otwory głębokości 1 metra i średnicy 20-40 centymetrów. Wypełnienie odpowiednim kruszywem ma pozwolić na dostarczenie do systemu korzeniowego większej ilości powietrza niż teraz.
Pięć pni dębu nie powinno złamać się, ale i tak zaleca się zabezpieczenie gałęzi.
- Zaproponowano system lin spinających na dwóch wysokościach - dodaje Długosz. - Co ważne, te liny mają być elastyczne – one będą rozciągać się tak, aby elastycznie reagować na wpływ wiatru. To ma znaczenie przy tak wysokim drzewie, a przypomnę, że Karlik mierzy 23 metry. Jako zasadne wskazano również skrócenie gałęzi, ale o nie więcej niż 2 metry.
Analiza trafiła już do Zakładu Linii Kolejowych w Opolu. Teraz zostanie oceniony ewentualny wpływ Karlika na bezpieczeństwo ruchu pociągów wzdłuż zmodernizowanych torów.
- Karlik ma mało wody do dyspozycji, więc trudno będzie mu się rozwijać - mówi Krzysztof Długosz, wiceburmistrz Gogolina. - Zaproponowano, aby w bezpośrednim sąsiedztwie drzewa wykonać około 20 studni napowietrzających. To mają być otwory głębokości 1 metra i średnicy 20-40 centymetrów. Wypełnienie odpowiednim kruszywem ma pozwolić na dostarczenie do systemu korzeniowego większej ilości powietrza niż teraz.
Pięć pni dębu nie powinno złamać się, ale i tak zaleca się zabezpieczenie gałęzi.
- Zaproponowano system lin spinających na dwóch wysokościach - dodaje Długosz. - Co ważne, te liny mają być elastyczne – one będą rozciągać się tak, aby elastycznie reagować na wpływ wiatru. To ma znaczenie przy tak wysokim drzewie, a przypomnę, że Karlik mierzy 23 metry. Jako zasadne wskazano również skrócenie gałęzi, ale o nie więcej niż 2 metry.
Analiza trafiła już do Zakładu Linii Kolejowych w Opolu. Teraz zostanie oceniony ewentualny wpływ Karlika na bezpieczeństwo ruchu pociągów wzdłuż zmodernizowanych torów.