Antyaborcyjny baner wciąż wisi na ścianie budynku w Opolu. Wspólnota mieszkaniowa rozmawiać nie chce
Baner antyaborcyjny, który od kilku dni wisi na budynku na skrzyżowaniu ul. Książąt Opolskich i ul. Sądowej w Opolu wzbudził kontrowersje i odbił się szerokim echem w dyskusjach na portalach społecznościowych.
Mieszkańcy ulicy i przechodnie mają mieszane uczucia. - Niech sobie wisi, co komu to przeszkadza - mówi jeden z mężczyzn. - Baner jest kontrowersyjny. Wiemy co się dzieje w takim momencie z dzieckiem, ale to teraz oglądają inne dzieci - mówi jedna z kobiet. - Może powinien być gdzieś w przychodni, ale nie tutaj - dodaje inna.
Sprawa trafiła także na policję, która bada czy nie doszło do złamania prawa. - W piątek około 12.00 otrzymaliśmy zgłoszenie, że na ul. Książąt Opolskich może znajdować się billboard, którego treści mogą budzić kontrowersje. Na miejscu po chwili byli policjanci, dokonali oględzin i teraz wyjaśniamy czy doszło do złamania prawa - mówi asp. Karol Brandys z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Oburzenie banerem wyraził także prezydent Opola. - Kontaktujemy się ze wspólnotą – zapewnił dziś Arkadiusz Wiśniewski.
- Chcemy różnymi środkami zachęcić wspólnotę do odstąpienia od umieszczenia tego bulwersującego baneru w tym miejscu. Nie wiemy czy treść była uzgodniona ze wspólnotą, czy wspólnota sprzedała treść reklamową na swoim bloku i nie miała wglądu w to, co tam się pojawia - mówi Wiśniewski.
W sprawie baneru kontaktowaliśmy się z firmą Elkom, administratorem budynku, ci jednak skierowali nas z pytaniami do członków zarządu wspólnoty mieszkaniowej uzasadniając, że kwestia wywieszania banerów nie leży w ich kompetencjach.
Mimo wielokrotnych prób kontaktu, członkowie zarządu wspólnoty mieszkaniowej nie odpowiadali lub mówili, że nie życzą sobie telefonów.