Nie ruszajmy małych sarenek i koźląt - apelują leśnicy [FILM, ZDJĘCIA]
Koniec wiosny i początek lata to czas wykotów saren i jeleni. Często podczas spaceru po lesie możemy natrafić na ukryte w krzakach małe zwierzęta, które wyglądają na chore lub potrącone przez samochód, a tak nie jest.
- One są zbyt młode, żeby uciekać, ich jedyną szansą jest to, że nie wydzielają żadnego zapachu i się nie ruszają. W związku z tym prawdopodobieństwo, że znajdzie je drapieżnik jest bardzo małe. Matka przychodzi tylko kilka razy dziennie w celu nakarmienia i od razu od nich się oddala - mówi nadleśniczy nadleśnictwa Prószków Marek Bocianowski.
- Takiego zwierzęcia nie powinniśmy dotykać, głaskać i kategorycznie nie zabierać. Po pierwsze jest to czyn zabroniony. Po drugie sytuacja zaczyna być naprawdę tragiczna, jeżeli tym zabranym koźlęciem okaże się chłopczyk. W momencie, gdy zaczyna dojrzewać chce, co jest zgodne z naturą, wywalczyć sobie swój teren i zaczyna być agresywny w stosunku do ręki, która go wykarmiła - dodaje Bocianowski.
Leśnicy przypominają też, że jeżeli mamy do czynienia ze zwierzęciem potrąconym przez samochód to mamy ustawowy obowiązek udzielić mu pomocy. W takiej sytuacji należy powiadomić pracowników gminy, służbę leśną lub policję.
- Takiego zwierzęcia nie powinniśmy dotykać, głaskać i kategorycznie nie zabierać. Po pierwsze jest to czyn zabroniony. Po drugie sytuacja zaczyna być naprawdę tragiczna, jeżeli tym zabranym koźlęciem okaże się chłopczyk. W momencie, gdy zaczyna dojrzewać chce, co jest zgodne z naturą, wywalczyć sobie swój teren i zaczyna być agresywny w stosunku do ręki, która go wykarmiła - dodaje Bocianowski.
Leśnicy przypominają też, że jeżeli mamy do czynienia ze zwierzęciem potrąconym przez samochód to mamy ustawowy obowiązek udzielić mu pomocy. W takiej sytuacji należy powiadomić pracowników gminy, służbę leśną lub policję.