Wraca zakaz spożywania alkoholu na terenie Uniwersytetu Opolskiego. Będą mandaty
Policja może dawać mandaty za picie alkoholu na kampusie Uniwersytetu Opolskiego i pozostałych terenach uczelni. To nie jest wymysł władz UO, lecz dostosowanie się do znowelizowanej ustawy.
Chodzi o zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych, poza punktami wyznaczonymi. Publiczne szkoły wyższe podlegają Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które objęło zakazem wszystkie uczelnie.
Zbigniew Budziszewski, kanclerz UO, podpisał z Komendą Miejską Policji porozumienie, na mocy którego mundurowi mogą wejść na tereny uczelni.
- Muszę odnosić się do prawa, choć rozumiem studentów - mówi kanclerz Budziszewski. - Biorąc pod uwagę taki stan rzeczy, żacy dostają nieco rykoszetem. Ja rozumiem, że akademiki to ich drugi dom, skoro na uczelni żyją praktycznie przez dziewięć miesięcy, ale zasady są niestety twarde. Za chwilę pojawią się tablice, które powołują się na tę ustawę i kodeks karny. Jest tam wyraźna mowa o grzywnie oraz karze dla osób niestosujących się zakazów i ustaw.
Kanclerz Budziszewski zwraca uwagę, że po każdym weekendzie m.in. na pozostałości po zabawach studentów trzeba było zamawiać jeden lub dwa kontenery na śmieci o pojemności 7 metrów sześciennych. Wynajem takiego pojemnika to koszt 700 złotych, a uczelnia nie ma na to pieniędzy.
Zbigniew Budziszewski, kanclerz UO, podpisał z Komendą Miejską Policji porozumienie, na mocy którego mundurowi mogą wejść na tereny uczelni.
- Muszę odnosić się do prawa, choć rozumiem studentów - mówi kanclerz Budziszewski. - Biorąc pod uwagę taki stan rzeczy, żacy dostają nieco rykoszetem. Ja rozumiem, że akademiki to ich drugi dom, skoro na uczelni żyją praktycznie przez dziewięć miesięcy, ale zasady są niestety twarde. Za chwilę pojawią się tablice, które powołują się na tę ustawę i kodeks karny. Jest tam wyraźna mowa o grzywnie oraz karze dla osób niestosujących się zakazów i ustaw.
Kanclerz Budziszewski zwraca uwagę, że po każdym weekendzie m.in. na pozostałości po zabawach studentów trzeba było zamawiać jeden lub dwa kontenery na śmieci o pojemności 7 metrów sześciennych. Wynajem takiego pojemnika to koszt 700 złotych, a uczelnia nie ma na to pieniędzy.