Promują rodzinę, rodzicielstwo zastępcze i adopcje. Tak wygląda piknik w Opolu Grudzicach
Trwa piknik na rzecz rodziny i rodzicielstwa zastępczego obok strzelnicy sportowej w Opolu Grudzicach.
W imprezie zorganizowanej przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej przewidziano wiele atrakcji. Są konkursy wiedzy, zawody, zabawy ruchowe i zręcznościowe. Celem jest promocja rodzicielstwa zastępczego, integracja środowiska oraz wymiana doświadczeń.
Barbara Panicz, matka trójki dzieci, z których dwoje ma niepełnosprawność, mówi, że codzienność jest trudna, ale i tak warto poświęcić siły. - Brakuje kartek w kalendarzu, a doba jest za krótka o kilka godzin - opowiada. - Mimo wszystko warto, bo te dzieci potrafią odwdzięczyć się uśmiechem, radością i miłością. Zdarzają się i takie dni, że przychodzi załamanie. Samo to, że pracuje się z dziećmi, a postępy są słabe – wtedy przychodzi taki moment smutku. W każdym razie i tak idziemy do przodu.
Sebastian Kuśnierek z Domaszkowa na Dolnym Śląsku adoptował z żoną dwie dziewczynki - od tego momentu minęły 3 lata. Jak wspomina, już na pierwszym widzeniu poczuli, że to ich dzieci.
- Polecam wszystkim - twierdzi. - Bez dzieci to chyba nie ma życia. Kiedy byliśmy z żoną sami, ciągle czuliśmy się jak na wczasach i niewiele więcej. Po adopcji wszystko zmieniło nam się i wywróciło do góry nogami, ale jest super. Wiadomo, że był również ciężki okres, kiedy starsza z dziewczynek miała już 6 lat. Było trochę kłopotów, ale na razie jest wszystko dobrze – oby tylko tak było dalej.
Dodajmy, że Radio Opole jest patronem medialnym pikniku na rzecz rodziny i rodzicielstwa.
Barbara Panicz, matka trójki dzieci, z których dwoje ma niepełnosprawność, mówi, że codzienność jest trudna, ale i tak warto poświęcić siły. - Brakuje kartek w kalendarzu, a doba jest za krótka o kilka godzin - opowiada. - Mimo wszystko warto, bo te dzieci potrafią odwdzięczyć się uśmiechem, radością i miłością. Zdarzają się i takie dni, że przychodzi załamanie. Samo to, że pracuje się z dziećmi, a postępy są słabe – wtedy przychodzi taki moment smutku. W każdym razie i tak idziemy do przodu.
Sebastian Kuśnierek z Domaszkowa na Dolnym Śląsku adoptował z żoną dwie dziewczynki - od tego momentu minęły 3 lata. Jak wspomina, już na pierwszym widzeniu poczuli, że to ich dzieci.
- Polecam wszystkim - twierdzi. - Bez dzieci to chyba nie ma życia. Kiedy byliśmy z żoną sami, ciągle czuliśmy się jak na wczasach i niewiele więcej. Po adopcji wszystko zmieniło nam się i wywróciło do góry nogami, ale jest super. Wiadomo, że był również ciężki okres, kiedy starsza z dziewczynek miała już 6 lat. Było trochę kłopotów, ale na razie jest wszystko dobrze – oby tylko tak było dalej.
Dodajmy, że Radio Opole jest patronem medialnym pikniku na rzecz rodziny i rodzicielstwa.