Jan Labus, burmistrz Ozimka, będzie startował w wyborach z poparciem Mniejszości Niemieckiej
Mniejszość Niemiecka poprze Jana Labusa na stanowisko burmistrza Ozimka w nadchodzących wyborach. Taką decyzję podjęli delegaci na konwencji gminy Ozimek, na której obok urzędującego burmistrza o poparcie mniejszości starał się również Józef Tomasz Juros.
To zwrot w stosunkach na linii Mniejszość Niemiecka - Labus. Kilka lat temu, po tym jak urzędujący burmistrz został złapany na kierowaniu pod wpływem alkoholu, TSKN wycofał dla niego poparcie.
- To nie jest tak, że z tym burmistrzem, po tych wszystkich wydarzeniach, tej współpracy w ogóle nie ma - komentuje Rafał Bartek, lider mniejszości na Opolszczyźnie. - Osobiście będąc na tej konwencji wsłuchiwałem się w głosy naszych delegatów, członków, działaczy społecznych. Oni ostatecznie tak zdecydowali. Ja to przyjmuję do wiadomości. Taką informację przekażę też naszym członkom zarządu i będziemy się w dalszym ciągu zastanawiać, jak takie mariaże mają funkcjonować w praktyce. Tak, aby one się odbyły z korzyścią dla obu stron. Zarówno dla mieszkańców, ale i naszego komitetu, naszych działaczy społecznych.
Bartek poparcie dla Labusa argumentuje tym, że Mniejszość Niemiecka, w przeciwieństwie do poprzednich wyborów, nie zgłosi na stanowisko burmistrza żadnego kandydata.
Według wstępnych założeń współpraca ma opierać się między innymi na uzgodnieniach związanych z wystawianiem kandydatów w okręgach wyborczych.
Dodajmy, że w przeszłości Jan Labus startował w wyborach samorządowych jako kandydat Mniejszości Niemieckiej. Gdy został zatrzymany za jazdę po spożyciu alkoholu, zrezygnował ze startu w kolejnych wyborach i już po ich terminie został uznany winnym. Odczekał kadencję, w roku 2014 wystartował ponownie i odzyskał fotel burmistrza. W kilkanaście miesięcy po elekcji znów został przyłapany na prowadzeniu na podwójnym gazie. Ponieważ jednak poprzedni wyrok już się zatarł, sąd zgodził się na to, by dobrowolnie podał się karze. Nie otrzymał kary więzienia, więc - zgodnie ze zmienionym w międzyczasie kodeksem wyborczym - nie stracił mandatu.
- To nie jest tak, że z tym burmistrzem, po tych wszystkich wydarzeniach, tej współpracy w ogóle nie ma - komentuje Rafał Bartek, lider mniejszości na Opolszczyźnie. - Osobiście będąc na tej konwencji wsłuchiwałem się w głosy naszych delegatów, członków, działaczy społecznych. Oni ostatecznie tak zdecydowali. Ja to przyjmuję do wiadomości. Taką informację przekażę też naszym członkom zarządu i będziemy się w dalszym ciągu zastanawiać, jak takie mariaże mają funkcjonować w praktyce. Tak, aby one się odbyły z korzyścią dla obu stron. Zarówno dla mieszkańców, ale i naszego komitetu, naszych działaczy społecznych.
Bartek poparcie dla Labusa argumentuje tym, że Mniejszość Niemiecka, w przeciwieństwie do poprzednich wyborów, nie zgłosi na stanowisko burmistrza żadnego kandydata.
Według wstępnych założeń współpraca ma opierać się między innymi na uzgodnieniach związanych z wystawianiem kandydatów w okręgach wyborczych.
Dodajmy, że w przeszłości Jan Labus startował w wyborach samorządowych jako kandydat Mniejszości Niemieckiej. Gdy został zatrzymany za jazdę po spożyciu alkoholu, zrezygnował ze startu w kolejnych wyborach i już po ich terminie został uznany winnym. Odczekał kadencję, w roku 2014 wystartował ponownie i odzyskał fotel burmistrza. W kilkanaście miesięcy po elekcji znów został przyłapany na prowadzeniu na podwójnym gazie. Ponieważ jednak poprzedni wyrok już się zatarł, sąd zgodził się na to, by dobrowolnie podał się karze. Nie otrzymał kary więzienia, więc - zgodnie ze zmienionym w międzyczasie kodeksem wyborczym - nie stracił mandatu.