Konstantego Chmielewskiego do zmiany? IPN zakwestionował nazwę nowego ronda w Kędzierzynie-Koźlu
Instytut Pamięci Narodowej zakwestionował nazwę nowego ronda w Kędzierzynie-Koźlu. W styczniu radni miejscy zadecydowali, że będzie ono nosić imię Konstantego Chmielewskiego, wieloletniego dyrektora Zakładów Azotowych. IPN stwierdził, że w związku z pełnieniem przez Chmielewskiego kierowniczych funkcji partyjnych i państwowych, jest on symbolem komunizmu. Wojewoda pyta więc władze miasta, co zamierzają w tej sprawie zrobić. Rada miejska nie chce zmienić nadanego imienia.
Konstantego Chmielewskiego bronią ludzie, którzy go znali i z nim współpracowali. O tej postaci opowiadali w audycji Radio Opole w Kędzierzynie-Koźlu m.in. Bogusław Rogowski i Izabela Gawron.
- Przez 17 lat był dyrektorem naczelnym, czyli ma najdłuższy staż na stołku dyrektora naczelnego w Zakładach Azotowych – mówi Bogusław Rogowski.
- To był wielki menadżer, ogromny znawca chemii. Był przy tym takim zwyczajnych człowiekiem, nie wywyższał się – mówi Izabela Gawron.
Z dokumentów przesłanych wojewodzie przez IPN wynika, że w wyniku kwerendy archiwalnej odnaleziono dokumenty świadczące o przynależności Konstantego Chmielewskiego do PZPR (został członkiem komitetu wojewódzkiego partii w tydzień po wprowadzeniu stanu wojennego) oraz ORMO.
- Wojewoda wysłał pismo w tej sprawie do prezydent Kędzierzyna-Koźla z pytaniem, czy podejmie inicjatywę uchwałodawczą celem uchylenia uchwały i zmiany nazwy ronda imienia Konstantego Chmielewskiego – mówi Radosław Pierzga, asystent wojewody opolskiego.
W przypadku braku takiej inicjatywy, wojewoda może wydać zarządzenie zastępcze.
Władze Kędzierzyna-Koźla już zapowiadają, że o Chmielewskiego będą walczyć i skierują sprawę do sądu. Liczą na to, że wygrają, tak jak wygrali m.in. radni Krakowa, którzy nie zgodzili się z zarządzeniem tamtejszego wojewody w sprawie zmiany nazw kilku ulic.
W styczniowym głosowaniu dot. nadania rondu imienia Konstantego Chmielewskiego żaden z kędzierzyńskich radnych nie głosował przeciw, 5 radnych wstrzymało się od głosu.
- Takich panów Chmielewskich w całej Polsce było bardzo dużo, bo działał w okresie komunistycznym, był wysoko postawionym członkiem partii. Dużo łatwiej mógł podjechać do kolegów z Warszawy i pewne rzeczy załatwić. Stąd ja się wstrzymałem. Nie byłem przeciw, bo jednak te obiekty kultury i użyteczności publicznej powstały za jego kadencji - mówi radny Adam Sadłowski z klubu radnych Nowe Miasto, który był jednym z radnych, który wstrzymał się od głosu.
Inny radny, Ryszard Masalski, mówi, że nie poparł tej kandydatury, bo wolałby, aby nazwa ronda miała bardziej patriotyczny charakter.