Stracił dłoń, potrzebuje protezy. W zbiórce pieniędzy pomaga społeczność lokalna
33-letni Marian, mieszkaniec Przywór, uległ wypadkowi w zakładzie pracy. Mężczyzna stracił lewą dłoń, prawa ręka została poważnie złamana. Przyjaciele wraz z rodziną organizują zbiórkę, która ma pomóc w zakupie protezy a także przeprowadzeniu rehabilitacji.
- W pomoc zaangażowała się cała społeczność lokalna - mówi Aneta Poznańska, koordynatorka akcji charytatywnej. - Nawet takie podstawowe opatrunki to jest koszt gdzieś 40 złotych, no i same dojazdy do szpitala, na kontrole, wiadomo, potrzebne paliwo. Na dzień dzisiejszy wiemy, że najprawdopodobniej będą nam potrzebne dwie protezy.
- Zbieramy na bioniczną i mechaniczną, czyli taką roboczą, dzięki której mąż będzie mógł porobić przy domu. Zmieniło się całe nasze życie. Mamy też małe dzieci, one tego nie rozumieją do końca. Jest ciężko, wiadomo, trzeba mu pomóc - dodaje żona Mariana, Marta.
Koszt protezy to około 150 tysięcy złotych.
Postępowanie wyjaśniające w sprawie prowadzi Państwowa Inspekcja Pracy. Według ustaleń na miejscu wypadku nie wszystko było zgodne z zasadami BHP.
- Maszyna, choć wyposażona w osłonę, to jednak osłona ta nie była stosowana w trakcie zdarzenia, a wyłącznik krańcowy, który po otwarciu osłony powinien maszynę unieruchomić, był zblokowany, jego działanie było nieskuteczne, poprzez świadome działanie, zalepienie go czymś. Ustalenia trwają. Niezależnie od tego, prokuratura prowadzi postępowanie - mówi Tomasz Krzemienowski, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Opolu
Wszystkie informacje, a także listę aukcji znaleźć można na profilu facebookowym akcji: "Podaj pomocną dłoń, której ja już nie mam".
- Zbieramy na bioniczną i mechaniczną, czyli taką roboczą, dzięki której mąż będzie mógł porobić przy domu. Zmieniło się całe nasze życie. Mamy też małe dzieci, one tego nie rozumieją do końca. Jest ciężko, wiadomo, trzeba mu pomóc - dodaje żona Mariana, Marta.
Koszt protezy to około 150 tysięcy złotych.
Postępowanie wyjaśniające w sprawie prowadzi Państwowa Inspekcja Pracy. Według ustaleń na miejscu wypadku nie wszystko było zgodne z zasadami BHP.
- Maszyna, choć wyposażona w osłonę, to jednak osłona ta nie była stosowana w trakcie zdarzenia, a wyłącznik krańcowy, który po otwarciu osłony powinien maszynę unieruchomić, był zblokowany, jego działanie było nieskuteczne, poprzez świadome działanie, zalepienie go czymś. Ustalenia trwają. Niezależnie od tego, prokuratura prowadzi postępowanie - mówi Tomasz Krzemienowski, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Opolu
Wszystkie informacje, a także listę aukcji znaleźć można na profilu facebookowym akcji: "Podaj pomocną dłoń, której ja już nie mam".