Opole: sprawdzają stan roślin w parku sensorycznym na Malince [ZDJĘCIA]
Zakład Komunalny przeprowadza inwentaryzację roślin i drzew w parku sensorycznym na osiedlu Malinka w Opolu. Jest to konieczne, ponieważ część zieleni nie przeżyła zimy, drzewa i krzewy uschły.
Na stan roślinności zwrócili już uwagę mieszkańcy dzielnicy.
- Co to za roślinki, które tak uschły? Może ktoś nie zadbał, nie podlewał, albo je nieodpowiednio posadzono? - zastanawia się jedna z kobiet.
- Tutaj są te drzewka, sosny i myślę, że może to była susza fizjologiczna, był przymrozek i chyba dlatego to uschło. Poza tym, ludzie tu też wychodzą z psami, one się załatwiają i widać te uschnięte drzewka, tu jedno, tam drugie - mówi druga kobieta.
- Może ktoś tym się zajmie, wiosna dopiero się zaczęła. Cieszę się że ten park jest i mam nadzieję, że będzie lepiej. Oni to trochę późno robili, było nawet zimno, zastanawiałam się, czy te drzewka przeżyją. No nie przeżyły, ale może wymienią? - zastanawia się kolejna mieszkanka dzielnicy.
- Każdy średniozaawansowany ogrodnik wie, że nie wszystkie nasadzenia przetrwają - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Opola.
- Jest firma, którą wyłoniliśmy, która ten park zakładała i która będzie ten park "serwisować". Rośliny są na trzyletniej gwarancji, w tej chwili dokładnie sprawdzamy, co się z tym parkiem dzieje, ile roślin trzeba wymienić. Będziemy w kontakcie z firmą, która dokonuje "napraw gwarancyjnych" - tłumaczy rzecznik.
Budowa parku sensorycznego kosztowała 2,1 mln złotych, z czego 1,5 mln złotych stanowiło dofinansowanie unijne.
- Co to za roślinki, które tak uschły? Może ktoś nie zadbał, nie podlewał, albo je nieodpowiednio posadzono? - zastanawia się jedna z kobiet.
- Tutaj są te drzewka, sosny i myślę, że może to była susza fizjologiczna, był przymrozek i chyba dlatego to uschło. Poza tym, ludzie tu też wychodzą z psami, one się załatwiają i widać te uschnięte drzewka, tu jedno, tam drugie - mówi druga kobieta.
- Może ktoś tym się zajmie, wiosna dopiero się zaczęła. Cieszę się że ten park jest i mam nadzieję, że będzie lepiej. Oni to trochę późno robili, było nawet zimno, zastanawiałam się, czy te drzewka przeżyją. No nie przeżyły, ale może wymienią? - zastanawia się kolejna mieszkanka dzielnicy.
- Każdy średniozaawansowany ogrodnik wie, że nie wszystkie nasadzenia przetrwają - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Opola.
- Jest firma, którą wyłoniliśmy, która ten park zakładała i która będzie ten park "serwisować". Rośliny są na trzyletniej gwarancji, w tej chwili dokładnie sprawdzamy, co się z tym parkiem dzieje, ile roślin trzeba wymienić. Będziemy w kontakcie z firmą, która dokonuje "napraw gwarancyjnych" - tłumaczy rzecznik.
Budowa parku sensorycznego kosztowała 2,1 mln złotych, z czego 1,5 mln złotych stanowiło dofinansowanie unijne.