Sprzedaż dawnych ośrodków rehabilitacyjnych dla dzieci tematem Samorządowej Loży Radiowej
Dawne sanatoria dla dzieci w Suchym Borze i Jarnołtówku mają zostać sprzedane. Choć umów jeszcze nie podpisano, to pojawiły się już pierwsze krytyczne komentarze w tej sprawie. Problem sprzedaży tych dwóch ośrodków był tematem dzisiejszej Samorządowej Loży Radiowej.
Zdaniem Violetty Porowskiej, wicewojewody opolskiego, sprzedaż Aleksandrówki za 400 tysięcy złotych jest bulwersujące i karygodne.
- To grzech sprzedaż ją za bezcen. Była to jedyna jednostka na Opolszczyźnie, która utrzymała się w rehabilitacji dziecięcej - mówi Porowska. -Zadaniem marszałka było utrzymanie tej jednostki i od wielu lat słyszę, że nie chce się jej pozbywać i chce o nią dbać. Wszystko pozostaje w sferze werbalnej. Nie ma żadnych konkretnych działań. Dzisiaj mamy taką sytuację, że jeżeli rzeczywiście sprzeda się te nieruchomości, w których nie ma już tak naprawdę działalności medycznej, to nie będziemy mieli żadnej jednostki z rehabilitacją dziecięcą - dodaje Porowska.
Roman Kolek z Mniejszości Niemieckiej, wicemarszałek odpowiedzialny za służbę zdrowia, zaznacza, że były prowadzone rozmowy, m.in. z Izbą Pielęgniarek i Położnych, które wykazały zainteresowanie tematem.
- To były bardzo cenne i rzeczowe spostrzeżenia. Wspierałem tę inicjatywę, bo uważałem, że mają kapitalny pomysł - mówi Kolek. - Zarówno na samą inwestycję, jak i wykorzystanie samego obiektu dla własnej działalności za środki Izby Pielęgniarek i Położnych. To jest świetne rozwiązanie, kiedy wszyscy wiemy, że pieniędzy publicznych na działalność medyczną w całym kraju jest mało i ciągle ich brakuje i będzie brakowało. Na tych różnych etapach sam hamowałem moment zbywania, dlatego były opóźnienia w całej tej procedurze - dodaje.
Grzegorz Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że zainteresowane strony wspólnie powinny usiąść do stołu i stworzyć harmonogram prac, bo na ośrodek w Suchym Borze na razie nie ma pomysłu.
- Samorząd województwa podejmował wiele prób, żeby przywrócić świetność temu ośrodkowi - zaznacza Sawicki. - Został przygotowany plan naprawczy, zostały zrobione kosztorysy, kwota przed 2012 rokiem to było ponad 10 milionów złotych do zainwestowania. Tych środków po prostu nie było. Plan był taki, że to rozłożymy, zrobimy to małymi krokami i to się działo. Pokoje były modernizowane, w miarę możliwości przystosowywane. Samorząd przeznaczał środki na Suchy Bór, tyle, ile było możliwe. Wpuszczenie tam prywatnego inwestora jest jakimś rozwiązaniem - dodaje.
- Na te sprawę trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy. My mamy pomysł na to, jak rozwiązać te sytuację - mówi Jolanta Kawecka z Platformy Obywatelskiej. - Zależy mi też na tym, żeby padło tutaj to, że leży nam na sercu zarówno Suchy Bór, jak i Jarnołtówek. Nie można było kontynuować tego, w jaki sposób byli tam obsługiwani pacjenci. 120 milionów rocznie tracimy jako region przez zły algorytm podziału środków na służbę zdrowia. Pomysł nasz jest taki, żeby dzieci były przyjmowane w Kup, tam będzie całodobowa opieka - podkreśla Kawecka.
Katarzyna Czochara, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, zaznacza, że należało zacząć od przygotowania dokumentacji, której koszt to 100 tysięcy złotych.
- Pan marszałek Kolek poinformował nas, że niestety ani zarząd województwa opolskiego, ani też spółka Stobrawskie Centrum Medyczne nie ma około 100 tysięcy złotych i nie przygotuje tej dokumentacji. Po co się spotykaliśmy, tworzyliśmy koncepcje i po co były wskazywane źródła finansowania tej jednostki? Bez pewnych pana decyzji nie zrobimy nic - mówiła do Kolka Czochara.
Transakcja sprzedaży ma zostać sfinalizowana w drugiej połowie kwietnia i dopiero wtedy jej szczegóły mają zostać przekazane opinii publicznej.
- To grzech sprzedaż ją za bezcen. Była to jedyna jednostka na Opolszczyźnie, która utrzymała się w rehabilitacji dziecięcej - mówi Porowska. -Zadaniem marszałka było utrzymanie tej jednostki i od wielu lat słyszę, że nie chce się jej pozbywać i chce o nią dbać. Wszystko pozostaje w sferze werbalnej. Nie ma żadnych konkretnych działań. Dzisiaj mamy taką sytuację, że jeżeli rzeczywiście sprzeda się te nieruchomości, w których nie ma już tak naprawdę działalności medycznej, to nie będziemy mieli żadnej jednostki z rehabilitacją dziecięcą - dodaje Porowska.
Roman Kolek z Mniejszości Niemieckiej, wicemarszałek odpowiedzialny za służbę zdrowia, zaznacza, że były prowadzone rozmowy, m.in. z Izbą Pielęgniarek i Położnych, które wykazały zainteresowanie tematem.
- To były bardzo cenne i rzeczowe spostrzeżenia. Wspierałem tę inicjatywę, bo uważałem, że mają kapitalny pomysł - mówi Kolek. - Zarówno na samą inwestycję, jak i wykorzystanie samego obiektu dla własnej działalności za środki Izby Pielęgniarek i Położnych. To jest świetne rozwiązanie, kiedy wszyscy wiemy, że pieniędzy publicznych na działalność medyczną w całym kraju jest mało i ciągle ich brakuje i będzie brakowało. Na tych różnych etapach sam hamowałem moment zbywania, dlatego były opóźnienia w całej tej procedurze - dodaje.
Grzegorz Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że zainteresowane strony wspólnie powinny usiąść do stołu i stworzyć harmonogram prac, bo na ośrodek w Suchym Borze na razie nie ma pomysłu.
- Samorząd województwa podejmował wiele prób, żeby przywrócić świetność temu ośrodkowi - zaznacza Sawicki. - Został przygotowany plan naprawczy, zostały zrobione kosztorysy, kwota przed 2012 rokiem to było ponad 10 milionów złotych do zainwestowania. Tych środków po prostu nie było. Plan był taki, że to rozłożymy, zrobimy to małymi krokami i to się działo. Pokoje były modernizowane, w miarę możliwości przystosowywane. Samorząd przeznaczał środki na Suchy Bór, tyle, ile było możliwe. Wpuszczenie tam prywatnego inwestora jest jakimś rozwiązaniem - dodaje.
- Na te sprawę trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy. My mamy pomysł na to, jak rozwiązać te sytuację - mówi Jolanta Kawecka z Platformy Obywatelskiej. - Zależy mi też na tym, żeby padło tutaj to, że leży nam na sercu zarówno Suchy Bór, jak i Jarnołtówek. Nie można było kontynuować tego, w jaki sposób byli tam obsługiwani pacjenci. 120 milionów rocznie tracimy jako region przez zły algorytm podziału środków na służbę zdrowia. Pomysł nasz jest taki, żeby dzieci były przyjmowane w Kup, tam będzie całodobowa opieka - podkreśla Kawecka.
Katarzyna Czochara, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, zaznacza, że należało zacząć od przygotowania dokumentacji, której koszt to 100 tysięcy złotych.
- Pan marszałek Kolek poinformował nas, że niestety ani zarząd województwa opolskiego, ani też spółka Stobrawskie Centrum Medyczne nie ma około 100 tysięcy złotych i nie przygotuje tej dokumentacji. Po co się spotykaliśmy, tworzyliśmy koncepcje i po co były wskazywane źródła finansowania tej jednostki? Bez pewnych pana decyzji nie zrobimy nic - mówiła do Kolka Czochara.
Transakcja sprzedaży ma zostać sfinalizowana w drugiej połowie kwietnia i dopiero wtedy jej szczegóły mają zostać przekazane opinii publicznej.