- Teraz gmina będzie musiała dołożyć do remontu 1,5 mln zł z własnej kieszeni - mówi Paweł Nakonieczny, przewodniczący rady miejskiej w Nysie. - Po rozstrzygnięciu naborów okazało się, że sejmik chce przyznać dofinansowania większej liczbie gmin i tym samym zmniejsza dofinansowanie z 85% do 60%. Dla nas to jest nieuczciwe zagranie, zmiana reguł w trakcie gry i to w trakcie roku budżetowego, ciężkiego roku budżetowego, w którym mamy dużo zadań.

Gmina płatność rozłożyła na dwa lata. W tym roku będzie musiała dołożyć do zadania ponad 700 tys zł.

- Zostaliśmy przymuszeni przez sejmik województwa, można tak powiedzieć. Gdybyśmy wiedzieli o tym na początku roku, podczas planowania budżetu i zgłaszania tej inwestycji do dofinansowania, na pewno zastanawialibyśmy się nad innymi zadaniami, które w budżecie się znalazły. W tej chwili musimy dołożyć półtora miliona złotych. Podjęliśmy taką decyzję ze względu na ludzi, którzy mieszkają przy tych ulicach i obietnicę, że tę drogę chcemy im zrobić - dodaje Nakonieczny.

Inwestycja ma być realizowana we współpracy gminy Nysa ze starostwem powiatowym w Prudniku. Do sprawy będziemy wracać.