Jest śledztwo ws. śmierci dwulatki z Bierkowic. Lekarze wskazują na profesjonalizm ratowników
Prokuratura Okręgowa w Opolu wszczęła śledztwo dotyczące śmierci dwulatki, która wczoraj (25.03) wpadła do szamba. Jest ono prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.
- Przesłuchano w charakterze świadka ojca dziecka oraz dwie osoby, które pomagały ojcu dziecka szukać, po jego zaginięciu. Zabezpieczono monitoring z posesji, na której znajdował się wlot do szamba. Zostaną przeprowadzone procesowe oględziny tego zapisu. Monitoring zostanie odtworzony najszybciej jak się da, tak aby móc zweryfikować jak doszło do tego zdarzenia.
2 latka zmarła w nocy w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, po wielogodzinnej resuscytacji.
- W takich przypadkach rokowania rzadko bywają korzystne - przyznaje dr Wojciech Walas, ordynator oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Dzieci i Noworodków USK.
- O fachowości tych podjętych działań od samego początku, świadczy chociażby efekt uzyskania powrotu czynności serca, w tak dramatycznych sytuacjach, i po tak najprawdopodobniej długim okresie przebywania pod wodą. Udało się na kilkanaście godzin przywrócić czynność serca, ale to jest za mało jeszcze dla uratowania pacjenta.
Przypomnijmy: Dziecko wpadło do zbiornika na nieczystości w Opolu-Bierkowicach wczoraj (25.03). Zgłoszenie o "zniknięciu" dziewczynki opolska policja otrzymała od ojca dziecka, tuż po godzinie 12.00. Gdy mundurowi dotarli na posesję zastali ojca i świadków. To oni samodzielnie wyjęli dziecko ze studzienki. Na miejscu pomocy udzielali ratownicy medyczni. Udało się przywrócić akcję serca. 2-latka została przewieziona do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. Po kilkugodzinnej reanimacji - na SOR została przekazana w stanie ciężkim na dziecięcy OIOM. Zmarła po północy.
Jutro (27.03) ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok dziewczynki, która pozwoli ustalić okoliczności śmierci.