Pokłócił się z kolegą i uderzył go dwa razy w twarz. To wystarczyło, żeby mężczyzna zmarł
Trzech mężczyzn spotkało się, żeby porozmawiać przy alkoholu. Nagle doszło pomiędzy nimi do kłótni, a Mieczysław H. wstał i zarzucił oskarżonemu Robertowi H., że jest złodziejem. Wtedy oskarżony uderzył dwukrotnie Mieczysława w twarz z pięści. W efekcie odniesionych obrażeń pokrzywdzony zmarł a Roberta H. prokuratura oskarżyła o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Dziś przed opolskim sądem ruszył proces.
Akt oskarżenia odczytał prokurator Wojciech Fabijaniak. - Dwukrotnie uderzył pięściami Mieczysława H. w okolice twarzy, przewracając go na podłogę. W skutek powstałych obrażeń głowy, nieumyślnie spowodował śmierć Mieczysława H., który zmarł w Brzeskim Centrum Medycznym - mówi Wojciech Fabijaniak z brzeskiej prokuratury.
Oskarżony Robert H. przyznał przed sądem, że pokłócił się najpierw z pierwszym mężczyzną i w tym momencie pokrzywdzony wtrącił się i nazwał go złodziejem.
- Mieczysław H. gwałtownie wstał z krzesła z uniesionymi rękoma i powiedział, że jestem złodziejem. Znajdował się bardzo blisko mnie. Może pół metra, może 30 centymetrów. Poczułem się tą sytuacją zagrożony, ponieważ ograniczał mi swobodę poruszania się. Nie zapanowałem nad emocjami i uderzyłem go najpierw lewą, a później prawą ręką. Nie zgadzam się z tezą, że to były kierowane uderzenia. To był taki odruch - wyjaśniał przed sądem oskarżony.
Robert H. przyznał się do tego, że uderzył Mieczysława H. w twarz. Proces rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Opolu, a oskarżonemu grozi od 2 do 12 lat więzienia. Do zdarzenia doszło w maju ubiegłego roku w Lewinie Brzeskim.
Oskarżony Robert H. przyznał przed sądem, że pokłócił się najpierw z pierwszym mężczyzną i w tym momencie pokrzywdzony wtrącił się i nazwał go złodziejem.
- Mieczysław H. gwałtownie wstał z krzesła z uniesionymi rękoma i powiedział, że jestem złodziejem. Znajdował się bardzo blisko mnie. Może pół metra, może 30 centymetrów. Poczułem się tą sytuacją zagrożony, ponieważ ograniczał mi swobodę poruszania się. Nie zapanowałem nad emocjami i uderzyłem go najpierw lewą, a później prawą ręką. Nie zgadzam się z tezą, że to były kierowane uderzenia. To był taki odruch - wyjaśniał przed sądem oskarżony.
Robert H. przyznał się do tego, że uderzył Mieczysława H. w twarz. Proces rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Opolu, a oskarżonemu grozi od 2 do 12 lat więzienia. Do zdarzenia doszło w maju ubiegłego roku w Lewinie Brzeskim.