Zarzucają krapkowickiemu staroście niegospodarność. Kto ma rację?
Niegospodarność, zadłużanie powiatu i zbyt duże wydatki na promocję. To oskarżenia krapkowickiego Prawa i Sprawiedliwości pod adresem starosty Macieja Sonika.
Jak mówi Marko Markowski, lider krapkowickich struktur PiS, przerażająco brzmi informacja o wydawaniu blisko 10 milionów złotych na bieżące wydatki administracyjne starostwa. - Od dawna słychać o rosnącym zatrudnieniu w administracji powiatu, a wydatki na promocję również są dość duże - ocenia.
- Starosta nie jest przyzwyczajony do krytyki. Ośrodki władzy w Krapkowicach skupiają się na wojence między sobą i nie zauważyły, że ktokolwiek inny może ich krytykować. Interesujemy się sprawami mieszkańców bez względu na to, czy chodzi o powiat, czy o którąś gminę krapkowicką. Nieważne, z jakiej opcji politycznej są włodarze. Będziemy robić to w dalszym ciągu.
Starosta Maciej Sonik nazywa te zarzuty skrajnie negatywną i oszczerczą kampanią wyborczą. - Nieprawdziwość podawanych informacji, między innymi o zadłużaniu powiatu, jest łatwa do zweryfikowania - przekonuje.
- Kiedy zostałem starostą, powiat miał 11 milionów złotych zadłużenia, a na 1. stycznia 2018 roku jest o 3 miliony lepiej, czyli 8 milionów pod kreską. Budżet powiatu wzrósł w tym czasie z 34 do 48 milionów złotych. Z kolei nasze zadłużenie na koniec roku nie przekroczy 30 procent budżetu, podczas gdy na przykład gmina Krapkowice będzie mieć 45-procentowe zadłużenie budżetu.
Starosta Sonik podkreśla, że nie kontaktował się z administracją portalu społecznościowego w celu usunięcia krytycznych wpisów na jego temat.