Na potrzeby centrum wydzielono już 11 pomieszczeń na piętrze łącznika. Tak zwane "sale wysokiej wierności" zostaną wyposażone w symulatory i fantomy, przy których studenci będą musieli reagować na bieżąco.

- Innowacyjność polega na precyzji procedur - tłumaczy rektor uczelni dr Tomasz Halski. - Załóżmy, że jest prawdziwa akcja porodowa, a studentki są na sali. Dla przykładu, nagle pacjentka dostaje ataku padaczki. Jaka będzie wtedy reakcja prawdziwych położnych i lekarzy? Nakażą wyjście ze względu na ratowanie życia. Jest utrudnione nauczenie się właściwego postępowania w takich momentach. Z kolei symulatory pozwalają na zaprogramowanie każdej sytuacji i można powtarzać je nawet tysiąc razy.

Dr Edyta Kędra, prorektor do spraw dydaktycznych, dodaje, że drugim wariantem symulacji będzie odtwarzanie niektórych sytuacji przez studentów - na swoich kolegach z roku. Zwraca uwagę na wideorejestrację procedur. - Symulacja różnych sytuacji chorobowych daje nam możliwość odtworzenia przebiegu i omówienia. To bardzo cenna opcja, bo wszystko, co dzieje się wokół pacjenta, trwa 5 lub 10 minut. Późniejsza analiza, na spokojnie daje możliwość sprawdzenia siebie i wykonywanych czynności oraz wychwycenia towarzyszących emocji.

Według planów, Innowacyjne Centrum Symulacji Medycznej będzie gotowe przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego.