Browar rzemieślniczy powstał w Nysie. Jednym z inwestorów poseł
Dzisiaj (2.02) otwarty został Książęcy Browar Nysa. Na razie produkcja jest mała, ale założyciele manufaktury zaznaczają, że ich celem jest nie tylko produkcja trunku, ale również rozwój lokalnej gospodarki.
- Chcemy zająć niszę, która staje się coraz bardziej popularna - mówi Piotr Smoter, jeden z udziałowców spółki. - Browar to jest przedsięwzięcie gospodarcze, które napędza rozwój regionu i z tego Nysa zawsze słynęła. Za browarem stoją rolnicy, którzy uprawiają jęczmień, uprawiają chmiel na nasze potrzeby, odbierają od nas młóto. To jest jeden z naszych głównych celów, czyli dawanie ludziom pracy, tworzenie rozwoju, który przyczynia się do rozwoju całego miasta, promocji naszego regionu. To też nam przyświecało, nie tylko taki cel biznesowy.
W skład spółki wchodzi sześć osób. Wśród nich jest też m.in. niezrzeszony poseł Janusz Sanocki. Jest on wydawcą lokalnej gazety. Zapytaliśmy go, czy browarnictwo jest jego pomysłem na okres po zakończeniu kariery politycznej.
- To wynika z zamiłowania i hobby - mówi Sanocki. - Sześć lat temu wyczytałem wywiad o warzeniu piwa domowego, zacząłem sam to robić. Nie byłem piwoszem jakimś. Jak już opanowałem wszystkie procesy, łącznie z kiełkowaniem jęczmienia, produkcją słodu, pomyślałem, że trzeba by zrobić browar, bo w Nysie były browary. Przekonałem grupę przyjaciół, założyliśmy spółkę. Myślę, że jest bardzo dużo miejsca na lokalne browary w Polce.
Na razie browar zatrudnia cztery osoby i produkuje dwa rodzaje trunku. Nad jego tworzeniem czuwają wyspecjalizowani piwowarzy. Planowane jest jednak rozszerzenie działalności i stworzenie kolejnych miejsc pracy. Podczas otwarcia zaznaczano także, że w Nysie już przed wojną działały browary, a otworzenie nowego jest w pewnym sensie powrotem do tradycji.
W skład spółki wchodzi sześć osób. Wśród nich jest też m.in. niezrzeszony poseł Janusz Sanocki. Jest on wydawcą lokalnej gazety. Zapytaliśmy go, czy browarnictwo jest jego pomysłem na okres po zakończeniu kariery politycznej.
- To wynika z zamiłowania i hobby - mówi Sanocki. - Sześć lat temu wyczytałem wywiad o warzeniu piwa domowego, zacząłem sam to robić. Nie byłem piwoszem jakimś. Jak już opanowałem wszystkie procesy, łącznie z kiełkowaniem jęczmienia, produkcją słodu, pomyślałem, że trzeba by zrobić browar, bo w Nysie były browary. Przekonałem grupę przyjaciół, założyliśmy spółkę. Myślę, że jest bardzo dużo miejsca na lokalne browary w Polce.
Na razie browar zatrudnia cztery osoby i produkuje dwa rodzaje trunku. Nad jego tworzeniem czuwają wyspecjalizowani piwowarzy. Planowane jest jednak rozszerzenie działalności i stworzenie kolejnych miejsc pracy. Podczas otwarcia zaznaczano także, że w Nysie już przed wojną działały browary, a otworzenie nowego jest w pewnym sensie powrotem do tradycji.