Awantura na sesji w Brzegu. Mieszkańcy protestują przeciwko budowie drugiego zakładu karnego
W trakcie dzisiejszego spotkania w brzeskim ratuszu doszło do kłótni między mieszkańcami a burmistrzem Brzegu. Jerzy Wrębiak przyjął sporo słów krytyki za to, że zgadza się na budowę drugiej placówki penitencjarnej. O sprawie informujemy od blisko dwóch tygodni, bo właśnie w Brzegu ma powstać nowoczesne więzienie dla ponad tysiąca osadzonych. Kilkudziesięciu mieszkańców osiedla, które będzie sąsiadować z placówką, pojawiło się dziś na sesji. Część z nich dostała głos, a dyskusja przerodziła się momentami w awanturę, w której żadna ze stron nie zamierzała odpuścić. Radni nie podjęli dziś kontruchwały w sprawie darowizny gruntów pod budowę zakładu karnego, ale niebawem spotkają się na sesji nadzwyczajnej.
- Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że burmistrz powinien zarządzać, a nie administrować, więc niekiedy muszę podejmować też decyzje, które są dobre dla mieszkańców, mimo że oni nie widzą jeszcze tej perspektywy – przekonuje Wrębiak.
Później na sesji pojawiło się kilkudziesięciu mieszkańców i atmosfera zrobiła się bardzo gorąca.
- Czy ktokolwiek z radnych zapoznał się z numeracją działek, na których ma stanąć nowy zakład karny? Czy ktokolwiek był tam na miejscu i zrobił wizję lokalną zanim podjęliście decyzję o przekazaniu gruntów? – pytała w trakcie sesji Agnieszka Pacek, jedna z mieszkanek osiedla, które będzie sąsiadować z nowym więzieniem. - Nie wiemy tak naprawdę nic. Nie wiemy ile będzie podatków, nie wiemy ilu będzie tam osadzonych, nie wiemy, jaki to będzie zakład karny. Bazujemy wyłącznie na tym, co na konferencji prasowej powiedział wiceminister sprawiedliwości – kontynuuje Pacek.
Burmistrz Jerzy Wrębiak szybko ripostował.
- Jest to inwestycja nie nasza, a rządowa. Pół miliarda złotych to pieniądze z budżetu państwa, a nie finanse gminne, bo takie informacje też się pojawiają. Dochody z tytułu podatków szacujemy na poziomie od miliona do półtora, a nawet dwóch, tutaj nie wiemy, jak sytuacja się rozwinie, To także dodatkowe miejsca pracy – argumentuje Wrębiak.
Mieszkańcy mają pretensje, że nikt tej inwestycji z nimi nie konsultował.
- To pan panie burmistrzu w kampanii w 2014 roku obiecywał nam „Słuchać ludzi, służyć mieszkańcom”, bo tak brzmiało hasło wyborcze. I właśnie dlatego oddaliśmy na pana głos. A dziś? – pytali na sesji brzeżanie.
Z minuty na minutę obie strony zaczęły coraz głośniej ze sobą rozmawiać.
- Dla mnie porównanie lokalizacji obecnego zakładu karnego i tego, który został wskazany nie jest możliwe. Uważam, że to miejsce, które zostało wskazane jest peryferyjne, jeżeli chodzi o miasto i jest bezpieczne – grzmiał z mównicy Wrębiak.
- Wiceminister sprawiedliwości mówił, że nowoczesne jednostki penitencjarne powstają na peryferiach miasta i że niewyobrażalną sytuacją jest strzelać z wieżyczki wartowniczej do uciekającego więźnia, gdy jednostka znajduje się w centrum np. Brzegu, czy Opola, To znaczy, że na obrzeżach miasta do mnie i do mojego dziecka strzelać już można – denerwowała się właścicielka jednego z domów na osiedlu.
- Dzisiejsza sesja przypomina mi obrady Sejmu. Pan burmistrz nie interesuje się tym, co mieszkańcy mają do powiedzenia. Myśli tylko o więzieniu – komentuje spotkanie pan Adam.
- Burmistrz nie ma żadnych argumentów w tej sprawie. Po co nam więzienie? Miały być żłobki, przedszkola, basen. Wszystko to zostało obiecane podczas kampanii, a jak zwykle były to obietnice bez pokrycia – dodaje zbulwersowana jedna z mieszkanek.
Dziś na sesji ze względów proceduralnych nie udało się zagłosować za kontruchwałą w sprawie przekazania gruntów pod budowę nowej placówki penitencjarnej. Radni jednak zgodzili się na kolejne spotkanie w tym temacie.
- Zebraliśmy w sumie ponad tysiąc podpisów przeciwko planom budowy więzienia, cieszę się, że część kolegów i koleżanek z rady stanęła za mieszkańcami – tłumaczy radny Piotr Szpulak. - Mamy już odpowiednią liczbę głosów, będzie w tej sprawie sesja nadzwyczajna. Mam nadzieję, że radni wycofają się z tej decyzji i ostatecznie nie zgodzą się na przekazanie tych gruntów – dodaje.
Burmistrz Wrębiak na sesji powiedział, że aktu notarialnego jeszcze nie podpisał. Do sprawy będziemy wracać.