Mateusz Morawiecki zastąpi Beatę Szydło. Opolscy politycy o zmianie na stanowisku premiera
Mateusz Morawiecki, dotychczasowy minister finansów i rozwoju, zastąpi Beatę Szydło na stanowisku premiera. Oceny tej decyzji na antenie Niedzielnej Loży Radiowej podjęli się opolscy politycy.
- Zmiana była konieczna i potrzebna. Pierwsze dwa lata to programy prospołeczne. Kolejne to nacisk na rozwój gospodarczy, tutaj naturalnym liderem jest właśnie Mateusz Morawiecki - rozpoczęła posłanka Prawa i Sprawiedliwości Katarzyna Czochara. - Dla mieszkańców Opolszczyzny ta sytuacja nie do końca jest zrozumiała. Wiele osób szanuje panią premier Beatę Szydło. Chcę podkreślić, że pani premier zostanie w rządzie i będzie wspierać wszystkie kolejne działania.
Antoni Konopka z PSL zastanawiał się czemu zmiana na stanowisku premiera ma służyć, skoro mówiono, że premier Beata Szydło miała dobre wyniki.
- A więc zmiany w sądownictwie i zmiana w ordynacji wyborczej. Kolejne wyzwania, które nas czekają to negocjacje z Unią Europejską. Nowa perspektywa i obraz Polski i polskiego rządu jaki jest za granicą, zwłaszcza tutaj w Unii Europejskiej. To kwestia przykrycia zmian i gospodarki.
Reprezentant formacji Kukiz'15, poseł Paweł Grabowski zgodził się z marszałkiem Konopką.
- To majstersztyk w wykonaniu prezesa Kaczyńskiego, to przykrycie zmian jakie zachodzą w sądownictwie - mówił. - Podwyższenie cen wody, podwyższenie cen prądu to wszystko w ostatnich tygodniach zostało przez PiS zafundowane obywatelom, natomiast wszyscy są teraz zadowoleni, bo będzie nowy premier. Faktycznie, wizerunkowo to jest też dobry ruch. Mateusz Morawiecki jako młode pokolenia, ale stary bankowiec ma szanse na odbudowanie tych relacji, na co liczę.
- Widać, że Mateusz Morawiecki stawia na duże korporacje i nie wspiera polskiej przedsiębiorczości. Natomiast nie skreślam go jako przyszłego premiera - dodaje poseł Grabowski.
Zdaniem Piotra Wacha z Nowoczesnej nominowanie Mateusza Morawieckiego jest pokłosiem konfliktów między obozem Zbigniewa Ziobry, a obozem Morawieckiego.
- Całe grono prawicowych użytkowników Twittera stanęło murem za Beatą Szydło. Mateusz Morawiecki jest na razie persona non grata. Ja bym nie przybijał pieczęci pod jego nazwiskiem premier Rzeczypospolitej Polskiej. Poczekajmy z tym do wtorku - mówi.
- Pamiętajmy, że Beata Szydło występowała przeciw Morawieckiemu. Uważam, że frakcje w ekipie J. Kaczyńskiego pozbyły się tym samym rywala - dodaje.
Tomasz Kostuś, poseł Platformy Obywatelskiej przypomniał, że to jego ugrupowanie wnioskowało o odwołanie Beaty Szydło z funkcji premiera. - Zgadzam się z moimi poprzednikami, Antonim Konopką, Pawłem Grabowskim. Morawiecki ma ocieplić relacje z naszymi strategicznymi partnerami, które minister Waszczykowski zdewastował - mówił.
- Pierwszym testem będzie skład nowego rządu, bo jeżeli pozostaną w nim tacy ministrowie jak Macierewicz, Szyszko, czyli najwięksi szkodnicy polskich interesów to nic się nie zmieni. To będzie znaczyło tylko tyle, że pan Mateusz Morawiecki jest tylko marionetką i będzie musiał pokornie słuchać dyspozycji z Nowogrodzkiej - stwierdził.
Zdanie opozycji podziela również wicemarszałek Roman Kolek, który uważa, że samodzielność Mateusza Morawieckiego będzie praktycznie żadna.
- W mojej ocenie to zmiana wizerunkowa. Ze wstępnym informacji wynika, że niewiele się zmieni w składzie rządu, a zapowiedzi były takie, że rekonstrukcja miała prowadzić do fuzji niektórych resortów, zmiany kompetencji, co w pewnych zakresach mogło budzić nadzieję. Jeszcze przez kilka dni będą spekulacje odnośnie wyglądu rządu. Musimy poczekać - dodaje Roman Kolek.
Antoni Konopka z PSL zastanawiał się czemu zmiana na stanowisku premiera ma służyć, skoro mówiono, że premier Beata Szydło miała dobre wyniki.
- A więc zmiany w sądownictwie i zmiana w ordynacji wyborczej. Kolejne wyzwania, które nas czekają to negocjacje z Unią Europejską. Nowa perspektywa i obraz Polski i polskiego rządu jaki jest za granicą, zwłaszcza tutaj w Unii Europejskiej. To kwestia przykrycia zmian i gospodarki.
Reprezentant formacji Kukiz'15, poseł Paweł Grabowski zgodził się z marszałkiem Konopką.
- To majstersztyk w wykonaniu prezesa Kaczyńskiego, to przykrycie zmian jakie zachodzą w sądownictwie - mówił. - Podwyższenie cen wody, podwyższenie cen prądu to wszystko w ostatnich tygodniach zostało przez PiS zafundowane obywatelom, natomiast wszyscy są teraz zadowoleni, bo będzie nowy premier. Faktycznie, wizerunkowo to jest też dobry ruch. Mateusz Morawiecki jako młode pokolenia, ale stary bankowiec ma szanse na odbudowanie tych relacji, na co liczę.
- Widać, że Mateusz Morawiecki stawia na duże korporacje i nie wspiera polskiej przedsiębiorczości. Natomiast nie skreślam go jako przyszłego premiera - dodaje poseł Grabowski.
Zdaniem Piotra Wacha z Nowoczesnej nominowanie Mateusza Morawieckiego jest pokłosiem konfliktów między obozem Zbigniewa Ziobry, a obozem Morawieckiego.
- Całe grono prawicowych użytkowników Twittera stanęło murem za Beatą Szydło. Mateusz Morawiecki jest na razie persona non grata. Ja bym nie przybijał pieczęci pod jego nazwiskiem premier Rzeczypospolitej Polskiej. Poczekajmy z tym do wtorku - mówi.
- Pamiętajmy, że Beata Szydło występowała przeciw Morawieckiemu. Uważam, że frakcje w ekipie J. Kaczyńskiego pozbyły się tym samym rywala - dodaje.
Tomasz Kostuś, poseł Platformy Obywatelskiej przypomniał, że to jego ugrupowanie wnioskowało o odwołanie Beaty Szydło z funkcji premiera. - Zgadzam się z moimi poprzednikami, Antonim Konopką, Pawłem Grabowskim. Morawiecki ma ocieplić relacje z naszymi strategicznymi partnerami, które minister Waszczykowski zdewastował - mówił.
- Pierwszym testem będzie skład nowego rządu, bo jeżeli pozostaną w nim tacy ministrowie jak Macierewicz, Szyszko, czyli najwięksi szkodnicy polskich interesów to nic się nie zmieni. To będzie znaczyło tylko tyle, że pan Mateusz Morawiecki jest tylko marionetką i będzie musiał pokornie słuchać dyspozycji z Nowogrodzkiej - stwierdził.
Zdanie opozycji podziela również wicemarszałek Roman Kolek, który uważa, że samodzielność Mateusza Morawieckiego będzie praktycznie żadna.
- W mojej ocenie to zmiana wizerunkowa. Ze wstępnym informacji wynika, że niewiele się zmieni w składzie rządu, a zapowiedzi były takie, że rekonstrukcja miała prowadzić do fuzji niektórych resortów, zmiany kompetencji, co w pewnych zakresach mogło budzić nadzieję. Jeszcze przez kilka dni będą spekulacje odnośnie wyglądu rządu. Musimy poczekać - dodaje Roman Kolek.