Szybowice zostaną skanalizowane. "Bo dziś ścieki trafiają do potoków"
Mimo wielu wątpliwości skanalizowane zostaną Szybowice. Tak zdecydowała Rada Miejska Prudnika. Tym samym wieś ta będzie ujęta w wieloletnim planie rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i kanalizacyjnych gminy. Plan ten zrewidowano po tym, jak uchwalono go w październiku. Zawnioskowali o to radni. Sprawa wywołuje kontrowersje m.in. ze względu na ogromne koszty inwestycji. Jej realizacja uderzy też po kieszeniach wszystkich mieszkańców gminy.
- Należy zapytać mieszkańców Szybowic, czy są za budową kanalizacji zbiorczej – argumentował radny Tomasz Wisła. - Za wydatkowaniem tych 13 milionów złotych idzie kolejny krok. Będzie nim podwyżka cen odbioru ścieków i dostaw wody dla wszystkich mieszkańców i my musimy dokładanie znać opinie tych, dla których ma być wybudowana ta instalacja.
Przeciw takiemu stawianiu sprawy wystąpił radny Josel Czerniak.
- Nie zgadzam się z tym, co mówi kolega radny, bo czy my pytaliśmy mieszkańców gminy odnośnie każdej inwestycji, którą robimy, czy chcą tego, czy nie - stwierdził. - Jest ochrona środowiska i to jest najważniejsze, a mnie się w Prudniku nikt nie pytał, czy ja chcę mieć odbiór ścieków. Może ja chciałbym mieć pod domem szambo?
Głos w tej sprawie zabrał też radny Andrzej Gajewski, który mieszka w Szybowicach. Otwarcie powiedział, co się dzieje ze ściekami z gospodarstw wiejskich.
- Dzisiaj większość trafia do potoków, albo idzie gdzieś tam z nurtem. Mamy tego pełną świadomość - stwierdził. - Należy doprowadzić do tego, żeby na terenach wiejskich tę gospodarkę w jakiś sposób usystematyzować, czy to będą szamba, oczyszczalnie przydomowe, czy poprzez kanalizację zbiorową.
W gminie Prudnik bez kanalizacji pozostaje sześć wiosek. Wniosek o wpisanie Szybowic do wieloletniego planu inwestycyjnego radni przyjęli bez głosu sprzeciwu. Plan ten zrealizować ma Zakład Wodociągów i Kanalizacji, który jest spółką gminy.
Przeciw takiemu stawianiu sprawy wystąpił radny Josel Czerniak.
- Nie zgadzam się z tym, co mówi kolega radny, bo czy my pytaliśmy mieszkańców gminy odnośnie każdej inwestycji, którą robimy, czy chcą tego, czy nie - stwierdził. - Jest ochrona środowiska i to jest najważniejsze, a mnie się w Prudniku nikt nie pytał, czy ja chcę mieć odbiór ścieków. Może ja chciałbym mieć pod domem szambo?
Głos w tej sprawie zabrał też radny Andrzej Gajewski, który mieszka w Szybowicach. Otwarcie powiedział, co się dzieje ze ściekami z gospodarstw wiejskich.
- Dzisiaj większość trafia do potoków, albo idzie gdzieś tam z nurtem. Mamy tego pełną świadomość - stwierdził. - Należy doprowadzić do tego, żeby na terenach wiejskich tę gospodarkę w jakiś sposób usystematyzować, czy to będą szamba, oczyszczalnie przydomowe, czy poprzez kanalizację zbiorową.
W gminie Prudnik bez kanalizacji pozostaje sześć wiosek. Wniosek o wpisanie Szybowic do wieloletniego planu inwestycyjnego radni przyjęli bez głosu sprzeciwu. Plan ten zrealizować ma Zakład Wodociągów i Kanalizacji, który jest spółką gminy.