Kolejna odsłona dekomunizacji w Krapkowicach. Trzeba zmienić nazwę dużego osiedla
Gmina Krapkowice musi zmienić kilka kolejnych nazw w związku z ustawą dekomunizacyjną. Sprawa dotyczy osiedli XXX-lecia w Krapkowicach oraz Kórnicy i ulicy Pstrowskiego w Krapkowicach.
Wincenty Pstrowski jest uznawany za przodownika pracy lat 40 i 50. W styczniu samorząd wysłał do Instytutu Pamięci Narodowej wykaz ulic z prośbą o weryfikację. W czerwcu zmieniono trzy wskazane nazwy, ale na początku października wojewoda Adrian Czubak zwrócił też uwagę na dwa kolejne adresy. Na krapkowickim osiedlu XXX-lecia mieszka 2,5 tysiąca ludzi, a swoją siedzibę ma tam wiele firm.
- Mamy czas do końca miesiąca, więc 20. października podczas nadzwyczajnej sesji zastanowimy się nad rozwiązaniem - mówi wiceburmistrz Andrzej Brzezina. - Albo spróbujemy raz jeszcze uzasadnić, że XXX-lecie nie kojarzy się jednoznacznie z Polską komunistyczną, albo zmienimy nazwę. W dużym stopniu to wojewoda, przy użyciu rąk krapkowickiej rady miejskiej, skomplikuje życie naszych mieszkańców. Szczególnie ucierpią firmy, bo będą mieć do wykonania wiele czynności administracyjnych. Co za tym idzie, poniosą również koszty.
Martyna Kolemba, rzecznik prasowy wojewody, podkreśla, że nie chodzi o poglądy czy autonomiczną decyzję Adriana Czubaka. - Jeżeli chodzi o osiedle XXX-lecia, wojewoda opolski stoi na stanowisku, że ta nazwa jest powszechnie kojarzona z 30-leciem PRL, które znajduje się w wykazie Instytutu Pamięci Narodowej. Jeżeli chodzi o ulicę Pstrowskiego, IPN wskazuje jednoznacznie, że taka nazwa powinna zostać zmieniona. Liczba mieszkańców nie ma tu nic do rzeczy. Obowiązuje nas ustawa, a wojewoda stoi na straży prawa.
Zdaniem wiceburmistrza, zmiana nazw wymusi na mieszkańcach wymianę dowodów osobistych, mimo że nie ma formalnego obowiązku. - To okaże się konieczne po wizycie na przykład w banku - przekonuje.
- Mamy czas do końca miesiąca, więc 20. października podczas nadzwyczajnej sesji zastanowimy się nad rozwiązaniem - mówi wiceburmistrz Andrzej Brzezina. - Albo spróbujemy raz jeszcze uzasadnić, że XXX-lecie nie kojarzy się jednoznacznie z Polską komunistyczną, albo zmienimy nazwę. W dużym stopniu to wojewoda, przy użyciu rąk krapkowickiej rady miejskiej, skomplikuje życie naszych mieszkańców. Szczególnie ucierpią firmy, bo będą mieć do wykonania wiele czynności administracyjnych. Co za tym idzie, poniosą również koszty.
Martyna Kolemba, rzecznik prasowy wojewody, podkreśla, że nie chodzi o poglądy czy autonomiczną decyzję Adriana Czubaka. - Jeżeli chodzi o osiedle XXX-lecia, wojewoda opolski stoi na stanowisku, że ta nazwa jest powszechnie kojarzona z 30-leciem PRL, które znajduje się w wykazie Instytutu Pamięci Narodowej. Jeżeli chodzi o ulicę Pstrowskiego, IPN wskazuje jednoznacznie, że taka nazwa powinna zostać zmieniona. Liczba mieszkańców nie ma tu nic do rzeczy. Obowiązuje nas ustawa, a wojewoda stoi na straży prawa.
Zdaniem wiceburmistrza, zmiana nazw wymusi na mieszkańcach wymianę dowodów osobistych, mimo że nie ma formalnego obowiązku. - To okaże się konieczne po wizycie na przykład w banku - przekonuje.