Radni są mało aktywni więc należy im zmniejszyć diety?
Znaczące obniżenie diet radnych postuluje Piotr Bujak z Głogówka. Jest on tamtejszym radnym miejskim. W ostatnich wyborach samorządowych kandydował na burmistrza Głogówka. Po przegranej elekcji przeszedł do opozycji. Według jego propozycji radni mieliby otrzymywać 300 złotych miesięcznie wypłacanych w formie ryczałtu.
– Aktualnie rada miejska Głogówka nie stanowi żadnej wartości dodanej. Widać to chociażby poprzez analizę pracy radnych na sesjach i komisjach. Większość z nich nie składa żadnych zapytań, interpelacji. Nie mówiąc już o takiej kwestii jak inicjatywa uchwałodawcza.
Zdaniem Bujaka na obniżeniu diet radnych gmina może zaoszczędzić nawet 90 tysięcy złotych rocznie. Pieniądze te można wykorzystać np. na drobne inwestycje, szybszą spłatę zadłużenia gminy, czy dofinansować cele społeczne.
Przeciw obniżeniu diet rajców jest m.in. Mieczysław Hołówko, przewodniczący rady miejskiej Głogówka.
- Diety, jakie otrzymują radni są zbieżne z ich działalnością. Nikt nie zabrania radnemu wspierać z tej diety organizacji, jak koło gospodyń wiejskich, czy Caritas. Jeżeli koś uważa, że są to za duże pieniądze, to może je dać tym, którzy potrzebują.
- Pan Piotr Bujak trzy lata temu podczas kampanii wyborczej mówił, że obniży sobie dietę – wytyka burmistrz Głogówka Andrzej Kałamarz.
– Minęły trzy lata i dopiero teraz taki wniosek wpłynął. Twierdzę, że nie ma to jakiegoś podtekstu ekonomicznego. Jest to zwykły populizm, hasła przedwyborcze.
Wniosek radnego Głogówka dotyczący obniżenia diet głosowany ma być na najbliższej sesji tamtejszej rady miejskiej.