Zadłużył się, aby pomagać innym. Radny Konarski ma kłopoty
Pomagał innym i sam wpadł w finansowe tarapaty. Kluczborski radny Stanisław Konarski zadłużył się, aby pomagać innym i teraz sam potrzebuje pomocy.
Stanisław Konarski nie jest obojętny na ludzką krzywdę. Przez 20 lat udało mu się m.in. kupić pompy infuzyjne dla hospicjum, wyremontować mieszkanie pogorzelcom i wesprzeć finansowo niezliczoną rzeszę chorych i potrzebujących. Często pieniądze z organizowanych zbiórek nie wystarczały, żeby pokryć wszystkie koszty, wtedy pan Stanisław zaciągał kredyty. Teraz musi spłacić 65 tysięcy złotych.
- Wolontariusze zorganizowali dla mnie zbiórkę na portalu internetowym, bo po tylu latach to pierwszy raz ja potrzebuję wsparcia - mówi Konarski.
- Ja bardzo kocham pracę społeczną, bo jak widzę tych biednych ludzi, a uda się im pomóc i widzę radość i łzy w oczach, to człowiek zapomina o problemach i o pieniądzach, ale to doświadczenie mi pokazuje, że jak będą następne akcje to trzeba to zrobić rozważniej. Myślę, że jak staniemy już na nogi to będziemy ze zdwojoną siłą działać i jeszcze więcej ludziom pomagać, aczkolwiek może już na innych warunkach - zaznacza.
- Staram się rozpropagować akcję zbiórki dla Stasia w mediach społecznościowych, aby jak najwięcej osób się o tym dowiedziało - mówi wolontariuszka Małgorzata Mykita.
– Bardzo się ucieszyliśmy, że widać reakcję ludzi. Będzie nam bardzo miło jak będą ludzie nam pomagać, byśmy mogli stworzyć razem jeszcze wiele wspaniałych rzeczy dla potrzebujących i chorych - dodaje.
Stanisław Konarski zapewnia, że kiedy spłaci swoje zobowiązania otworzy własną fundację.
- Wolontariusze zorganizowali dla mnie zbiórkę na portalu internetowym, bo po tylu latach to pierwszy raz ja potrzebuję wsparcia - mówi Konarski.
- Ja bardzo kocham pracę społeczną, bo jak widzę tych biednych ludzi, a uda się im pomóc i widzę radość i łzy w oczach, to człowiek zapomina o problemach i o pieniądzach, ale to doświadczenie mi pokazuje, że jak będą następne akcje to trzeba to zrobić rozważniej. Myślę, że jak staniemy już na nogi to będziemy ze zdwojoną siłą działać i jeszcze więcej ludziom pomagać, aczkolwiek może już na innych warunkach - zaznacza.
- Staram się rozpropagować akcję zbiórki dla Stasia w mediach społecznościowych, aby jak najwięcej osób się o tym dowiedziało - mówi wolontariuszka Małgorzata Mykita.
– Bardzo się ucieszyliśmy, że widać reakcję ludzi. Będzie nam bardzo miło jak będą ludzie nam pomagać, byśmy mogli stworzyć razem jeszcze wiele wspaniałych rzeczy dla potrzebujących i chorych - dodaje.
Stanisław Konarski zapewnia, że kiedy spłaci swoje zobowiązania otworzy własną fundację.