Samorządowcy i wojewoda o zmianach w kontrolach wydawania dotacji z Unii Europejskiej
Wojewodowie będą kontrolować instytucje odpowiedzialne za wdrażanie programów i wydawanie dotacji z Unii Europejskiej. Czy rzeczywiście zachodzi potrzeba zacieśnienia kontroli? O tym dyskutowano w Samorządowej Loży Radiowej.
Starosta krapkowicki Sabina Gorzkulla jest zaskoczona propozycjami tych zmian. Gorzkulla pytała czy to znaczy, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie radziło sobie z kontrolowaniem wydawania tych środków?
Wojewoda Adrian Czubak zapewniał, że nie chodzi o to, że coś funkcjonowało źle.
- Sama umowa między Polską a Unią Europejską nakazuje desygnację, czyli kontrolę tego, co się dzieje. A ten dokument podpisuje rząd, a rząd ma swoich przedstawicieli w terenie. I to jest przede wszystkim podstawowy argument. To nie tak, że my sobie nagle wymyślamy, że będziemy kontrolować. Przecież sama instytucja jak Unia Europejska mówi o kontrolowaniu, wydatkowaniu środków jak są dobrze rozliczane itd.
Wicemarszałek Roman Kolek wypowiedział się jak to wygląda z punktu widzenia urzędu marszałkowskiego. Kolek zaznaczył, że te zmiany zostały wprowadzone po to, by pokazać, że istnieje zagrożenie nieprawidłowego wydatkowania środków europejskich przez samorządy województw.
- Pojawia się inicjatywa udziału jako obserwator w ocenianiu wniosków. To jest zaangażowanie, które będzie bez wątpienia kosztowało co nieco budżet pana wojewody, dlatego, że to nie jest proste przeniesienie zadań nadzorczych, kontrolnych ministerstwa rozwoju. Dlatego, że to pokazuje dodatkowy etap obserwacji.
- To dodatkowy element kontrolny, ja się tego nie obawiam - dodał wicemarszałek.
Wątpliwości co do sensowności proponowanych zmian wyraża Grzegorz Sawicki, radny wojewódzki z PSL. - Wchodzi NIK, wychodzi NIK. Wchodzi UKS, wychodzi UKS. Wchodzi RIO i tak na okrągło w tej chwili tak jest. I za chwilę dochodzą urzędnicy pana wojewody. Jako następni urzędnicy kontrolujący działalność samorządy województwa, czy departamentu, który zajmuje się wydatkowaniem środków.
Grzegorz Sawicki obawia się także o tajność oceny projektów.
To stwierdzenie oburzyło Arkadiusza Szymańskiego, radnego PIS. - Ja nie widzę żadnego problemu, jeśli nie macie nic do ukrycia. Żeby nie było podejrzenia oddawania środków do UE - powiedział Szymański.
- Województwo opolskie zajmuje pierwsze miejsce jeśli chodzi o płatność, III miejsce jeśli chodzi o wykonanie kontraktów. W naszym województwie to zjawisko nie wstępuje - podsumował Grzegorz Sawicki.
W debacie w której udział wzięli wojewoda Adrian Czubak, wicemarszałek Roman Kolek, wicestarosta powiatu krapkowickiego Sabina Gorzkulla, radny wojewódzki Arkadiusz Szymański i Grzegorz Sawicki pytaliśmy także o to, czego samorządowcy spodziewają się po przywróceniu transportu wodnego na Odrze.
Wojewoda Adrian Czubak zapewniał, że nie chodzi o to, że coś funkcjonowało źle.
- Sama umowa między Polską a Unią Europejską nakazuje desygnację, czyli kontrolę tego, co się dzieje. A ten dokument podpisuje rząd, a rząd ma swoich przedstawicieli w terenie. I to jest przede wszystkim podstawowy argument. To nie tak, że my sobie nagle wymyślamy, że będziemy kontrolować. Przecież sama instytucja jak Unia Europejska mówi o kontrolowaniu, wydatkowaniu środków jak są dobrze rozliczane itd.
Wicemarszałek Roman Kolek wypowiedział się jak to wygląda z punktu widzenia urzędu marszałkowskiego. Kolek zaznaczył, że te zmiany zostały wprowadzone po to, by pokazać, że istnieje zagrożenie nieprawidłowego wydatkowania środków europejskich przez samorządy województw.
- Pojawia się inicjatywa udziału jako obserwator w ocenianiu wniosków. To jest zaangażowanie, które będzie bez wątpienia kosztowało co nieco budżet pana wojewody, dlatego, że to nie jest proste przeniesienie zadań nadzorczych, kontrolnych ministerstwa rozwoju. Dlatego, że to pokazuje dodatkowy etap obserwacji.
- To dodatkowy element kontrolny, ja się tego nie obawiam - dodał wicemarszałek.
Wątpliwości co do sensowności proponowanych zmian wyraża Grzegorz Sawicki, radny wojewódzki z PSL. - Wchodzi NIK, wychodzi NIK. Wchodzi UKS, wychodzi UKS. Wchodzi RIO i tak na okrągło w tej chwili tak jest. I za chwilę dochodzą urzędnicy pana wojewody. Jako następni urzędnicy kontrolujący działalność samorządy województwa, czy departamentu, który zajmuje się wydatkowaniem środków.
Grzegorz Sawicki obawia się także o tajność oceny projektów.
To stwierdzenie oburzyło Arkadiusza Szymańskiego, radnego PIS. - Ja nie widzę żadnego problemu, jeśli nie macie nic do ukrycia. Żeby nie było podejrzenia oddawania środków do UE - powiedział Szymański.
- Województwo opolskie zajmuje pierwsze miejsce jeśli chodzi o płatność, III miejsce jeśli chodzi o wykonanie kontraktów. W naszym województwie to zjawisko nie wstępuje - podsumował Grzegorz Sawicki.
W debacie w której udział wzięli wojewoda Adrian Czubak, wicemarszałek Roman Kolek, wicestarosta powiatu krapkowickiego Sabina Gorzkulla, radny wojewódzki Arkadiusz Szymański i Grzegorz Sawicki pytaliśmy także o to, czego samorządowcy spodziewają się po przywróceniu transportu wodnego na Odrze.