Pracownicy MOPR w Opolu rozpoczęli protest. Domagają się podwyżek
Domagają się podwyżki wynagrodzenia zasadniczego o 600 złotych brutto na osobę. Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu rozpoczęli akcję protestacyjną, która polega na oflagowaniu wszystkich budynków instytucji.
Pracownicy ośrodka nadal wykonują swoje obowiązki.
- Otrzymaliśmy podwyżki na początku roku, ale mimo tego wielu naszych pracowników zarabia poniżej minimalnej płacy krajowej - mówi Maria Kamińska-Janus, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników opolskiego MOPR-u. - Mówimy o podwyżkach dla wszystkich pracowników. Szczególnie chciałam wyróżnić pracowników obsługi, bo oni zarabiają najmniej. Jest to sumarycznie kwota równa płacy minimalnej. To znaczy wszystkie części składowe wynagrodzenia, łącznie z pensją zasadniczą, składają się na najniższą krajową, czyli 1480 złotych.
Do rozwiązania konfliktu pomiędzy pracownikami, a dyrektorem ośrodka, który zaostrzył się w marcu włączył się mediator. Strony są po pierwszym spotkaniu. Na razie rozmowy nie przyniosły efektu.
- Jako pracodawca jestem uzależniony od pieniędzy z budżetu miasta. Jesteśmy już po spotkaniu z prezydentem Opola, w którym uczestniczyli także przedstawiciele związków zawodowych - mówi Zdzisław Markiewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu. - Prezydent w obecności pani skarbnik obiecał zwiększyć środki na wynagrodzenia o 200 złotych na etat w roku przyszłym. Raczej był skłonny, by te podwyżki w kolejnych latach następowały, tak by poziom wynagrodzeń w jednostkach organizacyjnych urzędu miasta nie był tak silnie zróżnicowany w relacjach z zarobkami pracowników ratusza.
Pracownicy zapowiadają, że jeśli nie otrzymają konkretnych propozycji dotyczących rozwiązania sporu, to ich forma protestu może się zaostrzyć.
W opolskim Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie zatrudnionych jest około 220 osób. Placówka z budżetu miasta otrzymuje około 30 milionów złotych. Gdyby władze Opola zaakceptowały żądania pracowników, to z miejskiej kasy musiałyby wydać dwa miliony więcej.
- Otrzymaliśmy podwyżki na początku roku, ale mimo tego wielu naszych pracowników zarabia poniżej minimalnej płacy krajowej - mówi Maria Kamińska-Janus, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników opolskiego MOPR-u. - Mówimy o podwyżkach dla wszystkich pracowników. Szczególnie chciałam wyróżnić pracowników obsługi, bo oni zarabiają najmniej. Jest to sumarycznie kwota równa płacy minimalnej. To znaczy wszystkie części składowe wynagrodzenia, łącznie z pensją zasadniczą, składają się na najniższą krajową, czyli 1480 złotych.
Do rozwiązania konfliktu pomiędzy pracownikami, a dyrektorem ośrodka, który zaostrzył się w marcu włączył się mediator. Strony są po pierwszym spotkaniu. Na razie rozmowy nie przyniosły efektu.
- Jako pracodawca jestem uzależniony od pieniędzy z budżetu miasta. Jesteśmy już po spotkaniu z prezydentem Opola, w którym uczestniczyli także przedstawiciele związków zawodowych - mówi Zdzisław Markiewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu. - Prezydent w obecności pani skarbnik obiecał zwiększyć środki na wynagrodzenia o 200 złotych na etat w roku przyszłym. Raczej był skłonny, by te podwyżki w kolejnych latach następowały, tak by poziom wynagrodzeń w jednostkach organizacyjnych urzędu miasta nie był tak silnie zróżnicowany w relacjach z zarobkami pracowników ratusza.
Pracownicy zapowiadają, że jeśli nie otrzymają konkretnych propozycji dotyczących rozwiązania sporu, to ich forma protestu może się zaostrzyć.
W opolskim Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie zatrudnionych jest około 220 osób. Placówka z budżetu miasta otrzymuje około 30 milionów złotych. Gdyby władze Opola zaakceptowały żądania pracowników, to z miejskiej kasy musiałyby wydać dwa miliony więcej.