Grupy rekonstrukcyjne zaprezentowały się w Nysie. Było głośno dzięki salwom honorowym [ZDJĘCIA]
Barwne mundury, pokaz musztry paradnej, salwy honorowe oraz szansa zrobienia sobie zdjęcia z żołnierzami z epoki napoleońskiej. Tak wyglądała przedpołudniowa część 17. Dni Twierdzy Nysa przed Bazyliką świętego Jakuba.
Co roku w obchodach biorą udział grupy rekonstrukcyjne z całej Polski oraz krajów sąsiednich, przyjeżdżają również oddziały z Belgii czy Francji.
- Przygotowanie munduru wymaga wiele cierpliwości - mówi Tomasz Szczepański, kapitan Stowarzyszenia Historycznego Legionów Polskich i Mazurka Dąbrowskiego z Nysy. - Ludzie jeżdżą do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, żeby oglądać insygnia i dopasować swoje stroje do tamtej epoki. Najlepsi z nas poświęcają nawet kilka lat na uszycie munduru. Każdy jest uszyty z materiału, ale ma różne wstawki, różne napisy i odznaczenia otrzymane przez konkretnego żołnierza na polu bitwy.
Mieszkańcy chwalą widowiskowe pokazy. Ich zdaniem, podobne lekcje historii muszą być kultywowane, żeby najmłodsze pokolenie mogło zobaczyć, jak było. Jeden z ojców mówi, że książka i film nie mogą tak dobrze oddać stanu faktycznego. Powtarza się argument o widowiskowości takich przedsięwzięć. Jedna z kobiet uważa, że parady dają ludziom wiele radości, a poza tym to dobra szansa na zrobienie sobie zdjęć z żołnierzami z różnych epok. Nastolatek przekonuje z kolei, że dzięki Dniom Twierdzy Nysa może zobaczyć, jak faktycznie wyglądały tamte wydarzenia. Według niego, nauka w szkole nie oddaje tak dobrze historii.
Dodajmy, że rekonstrukcję bitwy z 1807 roku zaplanowano na 18:00. Około 200 żołnierzy rozpocznie potyczkę na wewnętrznym dziedzińcu Fortu II. O 20:30 można będzie z kolei zobaczyć Nocne Manewry Ogniowe.
- Przygotowanie munduru wymaga wiele cierpliwości - mówi Tomasz Szczepański, kapitan Stowarzyszenia Historycznego Legionów Polskich i Mazurka Dąbrowskiego z Nysy. - Ludzie jeżdżą do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, żeby oglądać insygnia i dopasować swoje stroje do tamtej epoki. Najlepsi z nas poświęcają nawet kilka lat na uszycie munduru. Każdy jest uszyty z materiału, ale ma różne wstawki, różne napisy i odznaczenia otrzymane przez konkretnego żołnierza na polu bitwy.
Mieszkańcy chwalą widowiskowe pokazy. Ich zdaniem, podobne lekcje historii muszą być kultywowane, żeby najmłodsze pokolenie mogło zobaczyć, jak było. Jeden z ojców mówi, że książka i film nie mogą tak dobrze oddać stanu faktycznego. Powtarza się argument o widowiskowości takich przedsięwzięć. Jedna z kobiet uważa, że parady dają ludziom wiele radości, a poza tym to dobra szansa na zrobienie sobie zdjęć z żołnierzami z różnych epok. Nastolatek przekonuje z kolei, że dzięki Dniom Twierdzy Nysa może zobaczyć, jak faktycznie wyglądały tamte wydarzenia. Według niego, nauka w szkole nie oddaje tak dobrze historii.
Dodajmy, że rekonstrukcję bitwy z 1807 roku zaplanowano na 18:00. Około 200 żołnierzy rozpocznie potyczkę na wewnętrznym dziedzińcu Fortu II. O 20:30 można będzie z kolei zobaczyć Nocne Manewry Ogniowe.