Plusy i minusy nowego prawa wodnego. Nowe przepisy tematem Samorządowej Loży Radiowej
Nowe prawo wodne było tematem Samorządowej Loży Radiowej. Zaproszeni goście komentowali przepisy, które według zapewnień rządu, nie dotkną społeczeństwa wyższymi opłatami za pobór wody. Nowe przepisy wejdą w życie po 2019 roku - do tego czasu będzie obowiązywać abolicja.
- W tej chwili za metr sześcienny, po uwzględnieniu wszystkich przeliczników, jest poniżej 1 grosza. Według zmian, sama opłata zmienna – nowy mechanizm – będzie wynosić 30 groszy w dużych miastach, w nieco mniejszych ośrodkach miejskich 20 groszy, a w jeszcze mniejszych miastach 15 groszy - wylicza.
Arkadiusz Szymański, radny sejmiku z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, przypomina, że prawo musiało zostać dostosowane do warunków unijnych.
- W innym przypadku Polska mogłaby stracić 3,5 miliarda euro na inwestycje wodne - przekonuje. - To zostało uchwalone na spokojnie przed terminem nie po to, żeby ukryć coś innego. Dostosowanie naszego prawa wiąże się natomiast z możliwością wydawania pieniędzy przeznaczonych na sprawy wodne. Mam nadzieję, że uda się wreszcie wykorzystać lepiej Odrę.
Zdaniem Romana Kolka, wicemarszałka regionu z ramienia Mniejszości Niemieckiej, nowe rozwiązania są dobre, ale odbiją się też na portfelach Polaków.
- Na przykład likwidacja zwolnień dla gospodarstw rybackich na możliwość pozyskiwania wody w celu hodowli ryb będzie wpływać na przyszłą cenę tej hodowli. To samo dotyczy przetwarzania wody w elektrociepłowniach – wzrośnie koszt wytwarzania tej energii - przekonuje.
Według Janusza Maksyma z Platformy Obywatelskiej, nowe stawki nie są zbyt wysokie, ale wzrost cen i obciążenie społeczeństwa i tak jest nieuchronne.
- Już teraz wiemy, jak drożeją produkty pierwszej potrzeby. Dobrze stało się, że zostało to przesunięte o dwa lata, bo jeszcze nie odczujemy tego bezpośrednio - mówi Maksym. - Jeżeli będzie rządzić ktoś inny, negatywne skutki społeczne tego, co właśnie stało się, odczuje następna grupa rządząca.