Co dalej z arsenałem w Lipkach? Saperzy ostrzegają: nadal jest bardzo niebezpiecznie
W ciągu dwóch ostatnich dni wojskowi podjęli z ziemi kilka tysięcy sztuk przedmiotów niebezpiecznych. Wśród nich były pociski artyleryjskie, miny, granatniki przeciwpancerne, a także spore ilości amunicji przeciwlotniczej. Zabezpieczono również zapalniki. Wszystko to, przypomnijmy, znaleziono podczas prac ziemnych przy budowie terenów rekreacyjnych wokół jednego z tamtejszych stawów. Dziś po południu na miejscu znów pojawi się patrol rozminowania. Zdaniem saperów, należy unikać tego miejsca.
- Z ilości i przede wszystkim jakości podejmowanych przedmiotów wynika, że miejsce to należałoby omijać szerokim łukiem i bardzo ostrożnie się do niego zbliżać. Te niewybuchy zostały prawdopodobnie wrzucone do stawu jako przedmioty kiedyś magazynowane, czyli nigdy nie używane. Nadal posiadają cechy bojowe, więc obawy są tutaj jak najbardziej uzasadnione – ostrzega mjr Obierzyński.
Wiadomo, że na dnie akwenu mogą znajdować się duże ilości przedmiotów niebezpiecznych z czasów II wojny światowej. Dodajmy, że w miejscu tym miały powstać tereny rekreacyjne dla mieszkańców Lipek. Grunty wraz z akwenami miały przejść na własność sołectwa, ale dziś nie ma już gwarancji, że tak się stanie.
- W związku z tym, co się wydarzyło, w tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć, jak to się rozstrzygnie – tłumaczy zastępca wójta Skarbimierza Jacek Monkiewicz. - Jedno możemy potwierdzić: w tej chwili właścicielem tych terenów nadal jest prywatny właściciel. Nie podpisaliśmy żadnego protokołu uzgodnień czy aktu notarialnego, dlatego nie jest to w tej chwili teren gminy Skarbimierz. Plany przejęcia były, ale teraz musimy się wstrzymać – dodaje Monkiewicz.
Niewykluczone, że sołectwo zrezygnuje z kupna nieruchomości. Do sprawy wracamy w dzisiejszym magazynie reporterów po godzinie 14.