Czy po zniesieniu wiz Ukraińcy zostaną w Polsce, czy ruszą dalej na zachód Europy?
Od niedzieli Ukraińcy mogą przyjeżdżać do krajów strefy Schengen bez wiz. - To dobra informacja dla nas, bo Polska potrzebuje Ukraińców na rynku pracy - mówiła w porannej rozmowie "W cztery oczy" Anna Bartoszek-Dec, wicedyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Urzędu Wojewódzkiego w Opolu.
Część ekspertów twierdzi, że Ukraińcy, po krótkim pobycie w naszym kraju, wyjadą do Europy Zachodniej w poszukiwaniu wyższych zarobków, a polscy przedsiębiorcy pozostaną bez rąk do pracy.
- Jest to możliwe, ale myślę, że wyjadą ci, którzy mają na zachodzie jakąś rodzinę lub znajomych. To nie będzie więc duża ich liczba. Polska jest dla nich krajem najbliższym, z którego łatwiej jeździć do domu. Ukraińcy są nam bliscy kulturowo i mentalnie, znają w większości doskonale język polski, a ta bariera językowa w innych państwa Unii Europejskiej stanowiłaby problem - mówi Anna Bartoszek-Dec.
- Ukraińcom bardzo się podoba w Polsce, chętnie się asymilują - dodaje gość Radia Opole.
- Przyjeżdża do nas bardzo dużo młodych ludzi, mamy bardzo dużo studentów na naszych uczelniach, także tych opolskich. Taka jest też mentalność ludzi młodych, oni łatwiej się asymilują w innym państwie. Przyjeżdżają tu na studia z zamiarem pozostania tu na miejscu - dodaje Anna Bartoszek-Dec.
- Z drugiej strony istnieją też uzasadnione obawy, że Ukraińcy wykorzystają najnowsze przepisy i przyjeżdżając do Polski turystycznie będą podejmować zatrudnienie, a ponieważ nie będą tego mogli robić legalnie, będą pracować na czarno - mówił z kolei w "Poglądach i osądach" Tomasz Kwiatek wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu.
- Tym bardziej, że te 90 dni, które mogą tu przebywać bez wizy, jakby wręcz sugerowało, że chodzi o sezon letni i np. prace w rolnictwie. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że te nadużycia będą, ale od tego są inne służby - mówi Kwiatek.
Zapytaliśmy naszego gościa czy czarny rynek zatrudnienia obcokrajowców faktycznie mógłby zaszkodzić polskiej gospodarce?
- Nie będziemy czarować, że ten rynek nie istnieje, ale największy grzech popełnia ta osoba, która zatrudnia "na czarno". Samych Ukraińców bym nie obwiniał, bo oni po prostu chcą pracować. Stąd raczej apel do pracodawców, żeby podeszli do sprawy rozsądnie i wystąpili o wydanie oświadczenia o zamiarze powierzenia pracy - radzi wicedyrektor opolskiego pośredniaka.
Jak podkreśla Tomasz Kwiatek kary dla przedsiębiorców za zatrudnianie obcokrajowców "na czarno" są jednak nadal relatywnie niskie i wiele firm ryzykuje, wpisując grzywny w koszty tańszego zatrudnienia bez umowy o pracę.
- Jest to możliwe, ale myślę, że wyjadą ci, którzy mają na zachodzie jakąś rodzinę lub znajomych. To nie będzie więc duża ich liczba. Polska jest dla nich krajem najbliższym, z którego łatwiej jeździć do domu. Ukraińcy są nam bliscy kulturowo i mentalnie, znają w większości doskonale język polski, a ta bariera językowa w innych państwa Unii Europejskiej stanowiłaby problem - mówi Anna Bartoszek-Dec.
- Ukraińcom bardzo się podoba w Polsce, chętnie się asymilują - dodaje gość Radia Opole.
- Przyjeżdża do nas bardzo dużo młodych ludzi, mamy bardzo dużo studentów na naszych uczelniach, także tych opolskich. Taka jest też mentalność ludzi młodych, oni łatwiej się asymilują w innym państwie. Przyjeżdżają tu na studia z zamiarem pozostania tu na miejscu - dodaje Anna Bartoszek-Dec.
- Z drugiej strony istnieją też uzasadnione obawy, że Ukraińcy wykorzystają najnowsze przepisy i przyjeżdżając do Polski turystycznie będą podejmować zatrudnienie, a ponieważ nie będą tego mogli robić legalnie, będą pracować na czarno - mówił z kolei w "Poglądach i osądach" Tomasz Kwiatek wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu.
- Tym bardziej, że te 90 dni, które mogą tu przebywać bez wizy, jakby wręcz sugerowało, że chodzi o sezon letni i np. prace w rolnictwie. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że te nadużycia będą, ale od tego są inne służby - mówi Kwiatek.
Zapytaliśmy naszego gościa czy czarny rynek zatrudnienia obcokrajowców faktycznie mógłby zaszkodzić polskiej gospodarce?
- Nie będziemy czarować, że ten rynek nie istnieje, ale największy grzech popełnia ta osoba, która zatrudnia "na czarno". Samych Ukraińców bym nie obwiniał, bo oni po prostu chcą pracować. Stąd raczej apel do pracodawców, żeby podeszli do sprawy rozsądnie i wystąpili o wydanie oświadczenia o zamiarze powierzenia pracy - radzi wicedyrektor opolskiego pośredniaka.
Jak podkreśla Tomasz Kwiatek kary dla przedsiębiorców za zatrudnianie obcokrajowców "na czarno" są jednak nadal relatywnie niskie i wiele firm ryzykuje, wpisując grzywny w koszty tańszego zatrudnienia bez umowy o pracę.