Napadli na salon gier, a skradzione pieniądze... przegrali "na automatach". Koniec procesu
Napadli na salon gier w Strzelcach Opolskich i grożąc paralizatorem ukradli 4000 złotych. W opolskim sądzie zakończył się proces w tej sprawie, a dzisiaj wysłuchano mów końcowych. Najwięcej zarzutów usłyszał Mateusz Rz., który nie dość, że dokonał wspomnianego rozboju w recydywie, to zdaniem śledczych dopuścił się wielu kradzieży.
- Jego kolega z napadu Kamil B. też działał w recydywie, a ponadto miał grozić jednemu mieszkańcowi Strzelec Opolskich pozbawieniem życia lub zdrowia - mówi Ewa Kosowska - Korniak z biura prasowego opolskiego sądu. - Podczas mów końcowych prokurator wniósł o wymierzenie Kamilowi B. kary 4 lat pozbawienia wolności. Ten oskarżony odpowiada za rozbój i groźby karalne kierowane do jednego mieszkańca Strzelec Opolskich. Dla głównego oskarżonego Mateusza Rz., który ma postawiony zarzut rozboju z niebezpiecznym narzędziem i wielu włamań - oba czyny w recydywie - prokurator domagał się kary 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności - dodaje Kosowska-Korniak.
Zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonych, mężczyźni dokonali napadu, bo potrzebowali pieniędzy na utrzymanie mieszkania. Ostatecznie większość skradzionych pieniędzy przegrali... w innych salonach gry. Na ławie oskarżonych zasiadł również Adrian S., któremu śledczy zarzucają kradzież elektronarzędzi. Sąd odroczył wydanie wyroku do 27 czerwca.
Zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonych, mężczyźni dokonali napadu, bo potrzebowali pieniędzy na utrzymanie mieszkania. Ostatecznie większość skradzionych pieniędzy przegrali... w innych salonach gry. Na ławie oskarżonych zasiadł również Adrian S., któremu śledczy zarzucają kradzież elektronarzędzi. Sąd odroczył wydanie wyroku do 27 czerwca.